Ok godz. 1 w nocy 1 stycznia na nr alarmowy 112 zadzwoniła przerażona kobieta, bo nie mogła odnaleźć 33-latka z którym bawiła się na imprezie w Czarnym Groniu. Na miejsce przyjechali ratownicy GOPR i ruszyli w trudny, górski teren w pobliżu wyciągu narciarskiego na poszukiwania zaginionego mężczyzny.
Potem dołączyli do nich strażacy zawodowi z Andrychowa, Wadowic i OSP w Targanic Górnych oraz policjanci. Przed godz. 5 ratownicy GOPR zauważyli 33-latka w lesie. Był wyziębiony, zajęła się nim załoga karetki pogotowia.

Strażacy z pow. wadowickiego do innych zdarzeń wyjeżdżali kilka razy po północy. Głównie do pożarów spowodowanych fajerwerkami i racami. Paliły się tuje, trawy, śmietnik. Dostali też wezwanie do palącego się... pudełka po fajerwerkach.
W powiecie oświęcimskim strażacy też nie dali rady się wyspać. Byli wzywani po pożarów budynku gospodarczego, tui, sterty gałęzi i traw do Łęk, Jawiszowic, Brzeszcz i Bulowic.
W powiatach olkuskim i chrzanowskim noc minęła spokojnie.
