Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stryszów. Poważne zaniedbanie Urzędu Gminy. Fikcyjna umowa z weterynarzem

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Tym właśnie (bezdomnym, jak powiedziano inspektorom z TOZ) kotkiem z naroślą rakową nie miał się w Stryszowie kto zająć, chociaż w teorii gmina miała mieć podpisaną umową z weterynarzem.
Tym właśnie (bezdomnym, jak powiedziano inspektorom z TOZ) kotkiem z naroślą rakową nie miał się w Stryszowie kto zająć, chociaż w teorii gmina miała mieć podpisaną umową z weterynarzem. Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami/ Facebook
Gmina Stryszów - mimo że ma taki obowiązek - nie zapewnia opieki bezpańskim zwierzętom. Dopiero po interwencji Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i Gazety Krakowskiej, Urząd Gminy przeprosił za ”niedopatrzenie” i obiecał, że jeszcze w tym tygodniu podpisze umowę z weterynarzem.

Nie wiadomo, od jak dawna ta sytuacja miała miejsce, ale cała sprawa wyszła na jaw zupełnie przypadkiem, gdy w ubiegłym tygodniu w Zakrzowie koło Stryszowa doszło do interwencji krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Dotyczyła ona gospodarstwa, w którym miały przebywać dwa skrajnie zaniedbane koty. Jak się na miejscu okazało, jeden z kotów miał raka, a ogromna narośl, która wyrosła mu na głowie, uniemożliwiała zwierzęciu normalne funkcjonowanie.

Biały kotek dosłownie konał przed domem. Stwierdzono też, że żadne ze zwierząt nie było szczepione na wściekliznę. Na dodatek właściciele posesji nie chcieli się nimi zająć, tłumacząc, że są to błąkające się po okolicy bezpańskie koty. Inspektorzy postanowili więc sami zabrać je do najbliższego weterynarza.

- Mając już koty w samochodzie, zadzwonili, zgodnie z procedurami, do Urzędu Gminy w Stryszowie, gdzie podano imię i nazwisko lekarza, który ma z gminą podpisana umowę w sprawie pomocy w takich przypadkach - relacjonuje na swojej stronie internetowej Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.

Inspektorzy dostali też adres i zgodę na zawiezienie zwierzęcia, któremu zostanie udzielona pomoc na koszt gminy. Gdy jednak dowieźli chorego kotka na miejsce, okazało się, że wskazany przez UG weterynarz od trzech lat jest już na emeryturze i że żadnej umowy z gminą nie ma.

- Potwierdził nam to sam pan doktor, z którym rozmawialiśmy telefonicznie - wyjaśniają inspektorzy TOZ, którzy nie ukrywają oburzenia.

Podobnie jak kilkuset internautów, bo wpis TOZ na Facebooku do tej pory udostępniło już blisko sto osób, a wiele więcej skomentowało.

- Ta gmina urządza sobie jawne kpiny, deklarowana przez nią pomoc zwierzętom ogranicza się tylko do fikcji. Nie mamy pretensji do lekarza, że jest na emeryturze, ale do urzędu, który pomoc zwierzętom zapewnia tylko na papierze. Strzeżcie się gminy Stryszów! - apelują w krakowskim oddziale TOZ.

Sprawa jest poważna, bo każda gmina ma obowiązek rozwiązania problemu bezdomności zwierząt, które trzeba złapać, dostarczyć weterynarzowi, aby sprawdził np. czy nie mają one wścieklizny i odstawić do schroniska, z którym dana gmina współpracuje. Wynika to z ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, a także z ustawy o ochronie praw zwierząt .

Dlaczego tego obowiązku nie realizuje gmina Stryszów?

- Rzeczywiście obecnie nie mamy podpisanej umowy z żadnym weterynarzem, choć taki jest nasz obowiązek - przyznał nam wczoraj Krzysztof Lempert z wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Gminy w Stryszowie.

- Nie mam pojęcia, jak mogło do czegoś takiego dojść. To chyba nasze zaniedbanie, za co bardzo przepraszamy. Zapewniam, że jeszcze w tym tygodniu wszelkie formalności zostaną dopełnione i umowę podpiszemy - dodaje.

Urzędnik jednocześnie podkreśla, że w tym konkretnym przypadku i tak gmina nie musiała leczyć kotów zabranych przez inspektorów ze wsi Stronie. -Wcale nie jest jasne, że to były koty bezpańskie, poza tym inna umowa, ta ze schroniskiem, cały czas obowiązuje - tłumaczy.

Całą sprawą jest oburzony radny gminy Stryszów Krzysztof Adamczyk. - To już nie pierwsza taka sytuacja, że ktoś z urzędników gminnych nie wywiązuje się z obwiązków - komentuje. - Po gminie biega wiele bezpańskich psów i kotów. Jeśli któreś z nich miałoby na przykład wściekliznę, to nie byłoby komu ich zbadać - mówi radny Adamczyk, który złożył interpelację do wójta gminy.
- Trzeba ustalić, od jak dawna gmina nie miała umowy z weterynarzem i czy zostanie ukarana osoba odpowiedzialna za takie skandaliczne zaniedbanie - dodaje radny.

Pogoń Bugaj, klub z klasy C, w tym sezonie już tu nie zagra. amatorska drużyna straciła boisko a klubowe obiekty zburzono. W tle stoi zabytkowa kapliczka, która, zdaniem zakonników, uszkodziła piłka

Bugaj. Przegrali z potęgą zakonu? Zlikwidowali im boisko, bo...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska