https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sukces nauczycieli i rodziców. Szkoła w Płokach zostaje

Magdalena Balicka
Anita Kuczawska jest nową dyrektorką szkoły w Płokach. Zapewnia, że teraz będzie normalnie. Gmina Trzebinia odebrała budynek Fundacji na Rzecz Edukacji, która prowadziła ją trzy lata

Rodzice uczniów szkoły podstawowej w Płokach oraz nauczyciele świętują zwycięstwo. Ich placówka nadal będzie istnieć, a co dla nich najważniejsze - pod nowymi rządami. Po serii protestów wywalczyli, że Fundacja na Rzecz Edukacji, założona w 2014 r. przez Łukasza Adamczyka oraz jego ojca Stefana, także sołtysa wsi, została odsunięta od władzy.

W ubiegły czwartek, 3 listopada, burmistrz Trzebini w trybie natychmiastowym wypowiedział fundacji umowę użyczenia budynku szkoły i przekazał ją nowemu „organowi prowadzącemu” - Łukaszowi Zającowi. Będzie on zarządzał placówką do czasu uzyskania osobowości prawnej przez stowarzyszenie „Dzieciaki”, które zawiązali rodzice i nauczyciele.

- Pozytywną opinię w tej sprawie wydała małopolska kurator oświaty - podkreśla Jarosław Okoczuk, wiceburmistrz Trzebini, dodając, że dzięki temu jest zapewniona ciągłość nauki dla dzieci z Płok.

Według Łukasza Adamczyka, byłego dyrektora zarządzającego szkołą w Płokach i członka Fundacji na rzecz Edukacji, jest to bezprawne. Złożył zawiadomienie do prokuratury. Grozi, że pójdzie do sądu.

- Nie dostaliśmy żadnego dokumentu potwierdzającego odebranie nam placówki - mówi Łukasz Adamczyk. Jest oburzony postawą kuratorium oświaty, które, według niego, nie udziela mu żadnych informacji. - Nawet nie zdążyłem wypowiedzieć umów z nauczycielami, a oni teraz świadczą pracę komuś innemu - denerwuje się mężczyzna.

Tymczasem nową dyrektorką szkoły została Anita Kuczawska, ta sama, którą Adamczykowie zwolnili z początkiem września.

- Szkoła funkcjonuje normalnie i tak już zostanie. Kilku rodziców z powrotem przepisało dzieci do nas - cieszy się Anita Kuczawska. Ma nadzieję, że odtąd szkoła będzie działać przejrzyście.

- Nie będzie dwóch dyrektorów: zarządzającego i od edukacji, jak za Adamczyków, tylko jeden - podkreśla.

Dodaje, że zarówno rodzice jak i nauczyciele będą mieli wgląd do finansów szkoły oraz jasne reguły. - Ruszamy z dodatkowymi zajęciami pozalekcyjnymi dla dzieci. Nauczyciele w ramach wolontariatu będą uczyć języków obcych: rosyjskiego, niemieckiego i angielskiego. Będą lekcje wyrównawcze z matematyki oraz kółko turystyczne w każdą sobotę - informuje Anita Kuczawska.

Ma nadzieję, że w krótkim czasie uda się poprzepisywać wszystkie umowy zawarte z poprzednią fundacją na nową, m.in. na gaz, prąd.

Mieszkańcy Płok zbierają podpisy za odwołaniem Stefana Adamczyka z funkcji sołtysa wsi.

- Zawiódł nasze zaufanie nie tylko jako członek fundacji, ale też jako gospodarz - podkreśla mieszkaniec wsi. Dodaje, że czarę goryczy przelało to, że w ub. czwartek wymienił zamki w drzwiach do szkoły odwołując lekcje.

Do środy udało się zebrać prawie 200 podpisów, a potrzeba tylko 122, by złożyć je do burmistrza Trzebini, który ma zorganizować zebranie wiejskie w tej sprawie. By odwołać Stefana Adamczyka z funkcji sołtysa ponad połowa obecnych na zebraniu musi zagłosować za jego odwołaniem.

Historia przewrotu w szkole w Płokach

Bunt w szkole w Płokach trwał od wielu miesięcy.

Rodzice i nauczyciele wymieniali 26 zarzutów przeciwko poprzednim władzom podstawówki. Najważniejsze z nich: ciągła rotacja nauczycieli, brak bezpieczeństwa dzieci, palenie papierosów przez członków dyrekcji przy uczniach, brak kontaktu z prezesem fundacji. Od 19 do 21 października rodzice w ramach protestu nie posłali swych pociech na zajęcia. Ich głównym celem było odsunięcie od szkoły Fundacji na Rzecz Edukacji, która ją prowadzi, a konkretnie trzech jej członków: Stefana Adamczyka, sołtysa i byłego szefa Chrzanowskiej Izby Gospodarczej, jego syn Łukasza, dyrektora szkoły oraz prezesa Roberta Rzeźniczaka, który pracuje w prywatnym przedsiębiorstwie Adamczyków.

W ubiegły czwartek, 3 listopada, rano nauczyciele i rodzice z dziećmi nie mogli dostać się do szkoły. Fundacja na Rzecz Edukacji zamknęła placówkę.

Ktoś z zarządu wymienił zamki w drzwiach. Powieszono kartkę z informacją o zamknięciu z powodu rezygnacji ze stanowiska dyrektora, przez co - ich zdaniem - nie było możliwości zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom. Na miejscu zjawił się m.in. wiceburmistrz Trzebini, który w asyście policji, wraz z rodzicami włamali się do szkoły. Tego samego dni odbyło się zebranie wiejskie, na którym wicekurator oświaty zgodziła się na przekazanie placówki „Dzieciakom”.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
Obiektywny
Źle to wygląda. Szkoła funkcjonuje bez stosownych zezwoleń, umów. Brakuje tylko kontroli PIP, Sanepid, NIK, RIO, UKS itp. Ciekawe jak by się tłumaczyli z zaistniałej sytuacji. Czy P. Burmistrz tudzież Kuratorium znajdzie paragrafy, czas i jak jeszcze zostanie złamane prawo aby nauczyciele z garstką rodziców zrobili taką burdę. Jak jeszcze posypią się pozwy przeciw temu gronu, to chyba jak w sejmie rozprawy będą się toczyć nocami, albo dzieci nie będą znowu chodzić do szkoły. To się w głowie nie mieści co się teraz dopiero będzie działo jeśli okaże się że P. Burmistrz złamał prawo i mamy po kandydacie na kolejną kadencje ? Kto będzie płacił za odszkodowania jeśli takowe będą i z jakich pieniędzy ? Naprawdę źle to wygląda. Jeszcze tylko brakuje kłótni między nauczycielami i rodzicami bo teraz trzeba wziąć odpowiedzialność za to co się stało a tam wszyscy liczą tylko na jakiś cud i pieniądze. Dużo gadania mało roboty. Patrząc z boku wygląda to tak jakby P. Burmistrz obiecał tę szkołę "nowemu podmiotowi", ale w zamian zażądał głowy P. Adamczyka (sołtysa). Następny krok to będzie usunięcie go z funkcji Radnego a na jego miejsce wybiorą tatusia P. Burmistrza, bo nie dostał się niestety. P. Stefan Adamczyk jest chyba potężną solą w oku obecnych włodarzy Trzebini. Chyba dlatego że robi wszystko w majestacie prawa bo jak mi się wydaje jesteśmy Państwem Prawa - czyż nie ? Już nauczyciele z rodzicami żądali od prokuratora postawienie mu zarzutów o zamknięcie szkoły - ale P. Prokurator wiedział że to nie jest zgodne z prawem. A teraz sypią się zarzuty w stronę nauczycieli i rodziców. Tak więc zdrowy rozsądek niechaj wygra w tych wyborach w Płokach bo krzykaczy jest wielu, ale przysłowiowy wodzirej jeden. Przed szkołą trudne chwile, nie wiem jak się to skończy jedno co wiem to tyle że prawo zostało złamane, winni uważają że działali w sprawie wyższej konieczności. A teraz pytanie co dalej, kto to piwko wypije. W Chrzanowie i Krakowie zapewne nauczyciele wygrają jestem pewien. Ale jak to dojdzie do NSA w Warszawie to pies pogrzebany P. Ziobro nie pozwoli na wydanie przychylnego wyroku dla samo ustanawiających prawo. Panie Kuratorki to już prawie emerytki, a reszta.....
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska