Dom w Sutkowie na Powiślu dwa razy stawał w płomieniach
Po raz pierwszy ogień w drewnianym domu w Sutkowie zauważono w sobotę – 29 stycznia w południe. Paliło się w środku budynku, który – jak się okazało – nie był zamieszkały. W akcji uczestniczyli strażacy z jednostki PSP w Dąbrowie Tarnowskiej oraz ochotnicy z OSP w Smęgorzowie i Nieczajnej Górnej. Działania polegały na ugaszeniu ognia za pomocą hydronetki wodnej, a następnie rozebraniu nadpalonych elementów drzwi i podłogi i przelaniu ich na zewnątrz wodą. Budynek oddymiono, a na koniec sprawdzono kamerą termowizyjną, czy wszystko zostało ugaszone.
W niedzielę po godz. 5 rano strażacy ponownie zostali wezwani w to samo miejsce. Tym razem, dom był już cały objęty ogniem, a akcję gaśniczą dodatkowo utrudniały porywiste podmuchy wiatru, który jeszcze podsycał płomienie.
Budynek uległ niemal całkowitemu zniszczeniu. Działania trwały prawie trzy godziny i zakończyły się po godz. 8 rano. W akcji – poza strażakami z Dąbrowy Tarnowskiej, Smęgorzowa i Nieczajnej Górnej uczestniczyli także ochotnicy ze Szczucina i Żelazówki.
Bądź na bieżąco i obserwuj
FLESZ - Polaków jest mniej. Są dane GUS
