https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Syna ratowali, ale o matce zapomnieli. Jest inwalidką

Anna Górska
Elżbieta Michalska.
Elżbieta Michalska. fot. Andrzej Banaś
Elżbieta Michalska z Lelowa k. Częstochowy nie mogła się samodzielnie poruszać, nogi miała spuchnięte, a na nich niegojące się po przeszczepie skóry rany. W takim stanie wypisano ją po 16-dniowym pobycie w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym (USD) w Krakowie-Prokocimiu, gdzie wcześniej kobieta oddała własną skórę mocno oparzonemu synowi. Kilka godzin po wypisie pani Elżbieta trafiła ze skrzepami we krwi i zatorem płucnym na oddział intensywnej terapii w Częstochowie.

Dziś jest na rencie, ma chore serce, cierpi na nadciśnienie. Dziękuje Bogu za każdy dzień życia, bo lekarze mówią wprost: umrzeć może w każdej chwili.

Członkowie wojewódzkiej komisji ds. zdarzeń medycznych zdecydowali, że w przypadku Elżbiety Michalskiej doszło do tzw. zdarzenia medycznego - czyli że pacjent poniósł szkodę w trakcie leczenia szpitalnego. To dopiero trzecie korzystne dla pacjenta orzeczenie z ok. 60 wydanych przez komisję (działa od stycznia 2012 r.). Decyzję o zdarzeniu medycznym w sprawie Michalskiej komisja podjęła na pierwszym posiedzeniu. Dowiedzieliśmy się, że do członków nie dotarło wyjaśnienie dyrekcji USD - choć na jego złożenie szpital miał 30 dni.

W e-mailu przesłanym do redakcji "Gazety Krakowskiej" rzeczniczka szpitala Magdalena Oberc twierdzi, że decyzja komisji zapadła "bez merytorycznego rozpoznania okoliczności faktycznych sprawy". Równocześnie prawniczka z Prokocimia poinformowała rodzinę, że szpital będzie się odwoływał od tego orzeczenia.

Jeżeli odwołanie okaże się nieskuteczne, pacjentka będzie mieć szansę na odszkodowanie. - Nie chodzi nam o pieniądze - mówi Marian Michalski, mąż 48-letniej Elżbiety. - Zależy nam na tym, żeby dyrekcja szpitala, Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia wyciągnęły stosowne wnioski z naszego nieszczęścia i nie dopuściły do takich sytuacji w przyszłości. Żeby nikt już tak nie cierpiał jak nasza rodzina - dodaje.

Michalscy myśleli, że Pana Boga za nogi złapali, gdy ich 16-letni syn Michał w marcu ub.r. trafił do Centrum Oparzeń w Prokocimiu. Kiedyś to był najlepszy ośrodek leczenia oparzeń w Europie, który zakładał prof. Jacek Puchała. Chłopiec był w ciężkim stanie, miał oparzenia III stopnia (80 proc. powierzchni ciała). W domu Michalskich wybuchł piec węglowy, Michał w tym momencie był w domowej kotłowni. 100 litrów wrzącej wody wylało się wprost na niego, kawałek pieca zmiażdżył mu nogę. Lekarze z USD postanowili ratować nastolatka: najpierw mu amputowano zmiażdżoną nogę, potem w oparzeniówce przeszczepiono Michałowi skórę na plecach.

- Liczył się tylko syn. Cieszyłam się, że mogłam mu pomóc - płacze Elżbieta.

Lekarze z Prokocimia nie kryli, że tak ciężkiego przypadku już dawno nie mieli. Byli ostrożni w prognozach, ale walczyli o Michała i jednocześnie opowiadali mediom szczegółowo o ratowaniu wyjątkowo trudnego pacjenta.

Michalski: - W szpitalu zwrócono się do nas z prośbą o rozmowę z dziennikarzami. Nie widziałem w tym nic złego, przecież lekarze nam pomagali.

Potem kampania medialna się skończyła. Michalscy mówią, że wtedy o nich zapomniano. Mają o to ogromny żal. - Lekarze, którzy jeszcze kilka dni wcześniej byli dostępni, potem nie mieli dla nas czasu albo bagatelizowali problem. Żeby porozmawiać o stanie żony, musiałem stać dwie godziny w kolejce w poradni chirurgicznej! Ona się gorzej czuła, ale nikt tym za bardzo się nie przejmował - skarży się pan Marian.

- Pewnego dnia aż do wieczora nikt się u mnie nie pojawił. Nie dostałam posiłków. Nawet wody nie miałam. Mogłabym tu umrzeć i nikt nawet by o tym nie wiedział - wspomina pani Elżbieta. Nogi wciąż miała spuchnięte, rany się nie goiły, nie była w stanie się podnieść z łóżka. W takim stanie wypisano ją do domu.

- Nie dostaliśmy żadnych zaleceń, jak dbać o te rany i opatrunki. Powiedziano nam, że należy zdjąć je w wannie. To z kolei nam później wybili z głowy lekarze z Częstochowy. Ostrzegali przed zakażeniem - mówi pan Marian.

Gdy Michalscy dojechali do Częstochowy, Elżbieta trafiła prosto na OIOM. Diagnoza: zator płucny, zagrożenie życia. Dwa tygodnie walczyła ze śmiercią. - Lekarze nie mieli pojęcia, jak zdejmować opatrunki, które wrosły się w skórę, jak dbać o rany. W Prokocimiu znów nie mogłem się doprosić o pomoc, konsultację. Interweniowałem u rzeczniczki prasowej USD, bo już nie wiedziałem, do których drzwi pukać - opowiada pan Marian.

Tymczasem Michała, który został w Prokocimiu, niestety, nie udało się uratować. Zmarł, gdy jego mama walczyła o życie 100 km dalej. Sama sobie zdejmowała opatrunki, by zdążyć na pogrzeb syna. - Nitka po nitce wyciągałam te bandaże ze skóry. Krew się lała, wyłam i zdejmowałam kolejne warstwy - nie kryje łez. Była silną zdrową kobietą, pracowała w hutnictwie, urodziła troje dzieci. Dziś ledwo chodzi i oddycha, wymaga stałej opieki lekarskiej.

Zapytaliśmy rzeczniczkę szpitala w Prokocimiu m.in. o to, czy USD przyznaje się do zaniedbania i dlaczego Elżbietę Michalską wypisano do domu w tak złym stanie. Odpowiedź Magdaleny Oberc: "Pani redaktor najlepiej wie, jak wiele wysiłku cały personel włożył w ratowanie tego chłopca i pomoc rodzinie. Nie mamy sobie nic do zarzucenia zarówno w stosunku do tego pacjenta, jak i do jego matki. Oczywiście rodzice pogrążeni w głębokim żalu po stracie dziecka mają prawo do swojej oceny zdarzeń i wejścia na drogę prawną".
============11 (pp) Zdjęcie Autor(34497767)============
fot. andrzej banaś
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(34497765)============
Elżbieta Michalska po przeszczepie skóry: Dlaczego mnie zaniedbano w prestiżowym szpitalu?
============25 (pp) Cytat 14 Bd(34498508)============
Michalscy: "Kampania medialna się skończyła i o nas zapomniano"

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

D
Daniel
Leczenie szpitalne pacjentów ciężko chorych jest wyjątkowo trudne.Personel nigdy nie ma złych zamiarów w stosunku do chorych osób.Praca całego zespołu lekarzy i pielęgniarek skoncentrowana jest na wszystkich pacjentach,nie tylko na państwie Michalskich.Szczerze współczuję tej rodzinie,ponieważ przeżyła straszną tragedię.Jednak nie można podważać kompetencji lekarza,który wypisał ze szpitala panią Elżbietę.Opuszczając szpital zwolniła ona miejsce dla innej ciężko poparzonej osoby.Szpital w Prokocimiu jest placówką dla dzieci i warto wziąć to pod uwagę.Pozdrawiam
A
Ada
To straszne co przeszła i przechodzi bohaterka artykułu, broń nas Panie Boże przed takimi fachowcami służby zdrowia na jakich trafiła pani Michalska i jej syn . Doskonale skomentowała te sytuację pani " Pola AD" . Popieram każde słowo tam napisane.
Od siebie chcę dodać że to co dzieje sie w naszym kraju złego w każdej dziedzinie życia społecznego to niestety zaczyna się od nas samych. A konkretnie od sposobu wychowania dzieci potem młodzieży itd. Brak dyscypliny, podstawowych obowiązków i rzetelnego ich rozliczania itd,jednym słowem ten wspaniały nowoczesny system wychowania - bezstresowy - zbiera coraz większe żniwo negatywnych zachowań . Braku kompetencji, odpowiedzialności i rzetelności wykonywania wyuczonych zawodów . Co musi się stac żebyśmy - my ludzie się ocknęli . Dajemy przyzwolenie na bylejakość , cwaniactwo, korupcję, wykorzystywanie stanowisk.
Dziś wykształcenie nie idzie w parze z mądrością i odpowiedzialnością, Ogłupiają społeczeństwo gazety,telewizja komputery- popatrzcie co wasze dzieci oglądają i czytają - stajemy sie takimi baranami z którymi można zrobić co się chce.
Może czas to zmienić bo słowa oburzenia nie wiele tu zdziałają," papier wszystko przyjmie" ale nikt tym się wiele nie przejmuje.
a
antypolka
głupiaś Polu jak but
s
siostra
pracuję w tym szpitalu,widziałam pacjenta i jego mamę. To co opowiadają rodzice Michała jest niestety prawdą!
s
siostra
pracuję w tym szpitalu,widziałam pacjenta i jego mamę. To co opowiadają jest niestety prawdą!
P
Pacjentka
W poradni ortop faceci wyrwie ci dziecko do mycia potem skomentuje ze się nie umiesz zająć dzieckiem potem musisz się śmiać z jego głupawych żartów mimo że twoje dziecko cierpi, przy tym mówić jaki to on nie jest świetny,nastraszy dziecko ze 'jest tu pierwszy dzień' a na koniec wyjdziesz z poczuciem ze to ty nie umiesz zająć się własnym dzieckiem.
P
Pola AD
popłakałam się
to po prostu okrutne!
Moje dziecko ma 15 lat i bardzo poważnie myśli o zmianie obywatelstwa na inne Europejskie byle tylko nie być Polakiem i nie musieć znosić tego bezprawia, o którym słychać na każdym kroku - staram się go od tego odwieść ale może robię błąd.
Nie każdy napisze do pani Jaworowicz, nie każdy pójdzie do Ekspresu Reporterów - te programy nie istniałyby gdyby nasz kraj był normalny. A pionki w Wawie (przy poklasku mediów) obradują nad invitro i małżeństwami homo.
Nie ma porządku, nie ma podstaw do życia, a oni wchodzą w bryję nic nie znaczących detali. Invitro - ok ale po kolei najpierw ma być gwarancja zdrowia dla tych którzy już dreptają po tej polskiej ziemi. Małżeństwa homo - ok, jak ktoś najpierw zadba o oczyszczenie prawa, które czyni bandytów ważniejszych od uczciwych obywateli.
Rzeczniczka szpitala "w białym kołnierzyku" jest dla mnie tego typu bandytką - powinna zapaść się pod ziemię, zanim powiedziała że będą się odwoływać od obecnego wyroku, bezduszność i bezprawie to mało powiedziane!
A Państwo Michalscy - jeśli nie dostaną uczciwego odszkodowania i medialnych przeprosin powinni oddać niezwłocznie sprawę do sądu w Strasburgu!
Nasz kraj jest jak stajnia Augiasza - brak tylko Herkulesa na horyzoncie i w żadnej partii go nie widać! A my Polacy tak dzielny i dobry naród, reprezentowani jesteśmy przez tchórzy pokroju rzeczniczki szpitala. Taka rzeczniczka przy normalnym zarządzie szpitala w pierwszej kolejności powinna mieć założoną sprawę o działanie na jego szkodę! Bo jeśli pacjentowi dzieje się krzywda szpital powinien to wziąć na siebie z honoru i ewidentnego niedopatrzenia, a nie wystawiać do boju rzeczniczki i to jeszcze po ogłoszeniu wyroku od którego jest prawo odwołania z którego jednak winni w postaci instytucji nie zawsze powinni korzystać.
f
fil
jak zwykłego obywatela zaniedbają w szpitalu to oczywiście wyłącznie wina jego samego, szpital jest zawsze święty - to chore!
wyrazy współczucia dla Państwa Michalskich..
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska