
- Aleksander miał się urodzić 3 marca. Taki termin wyznaczyli lekarze, ale coś czułam, że będzie mi chciał sprawić psikusa - śmieje się szczęśliwa mama Monika Sztyler z Chełmka. Jej synek urodził się w szpitalu w Oświęcimiu o 8.50. Ważył 3180 g i miał 53 cm wzrostu. O wcześniejszym porodzie zadecydowały względy medyczne. Szczęśliwy tata Paweł po urodzeniu długo nie rozstawał się z Aleksandrem, trzymając go na rękach.

Emilka Drozdowska przyszła na świat w szpitalu w Oświęcimiu o 11.45. Ważyła 3500 g i miała 55 cm wzrostu. - Miałam wyznaczony termin porodu na 29 lutego lub 1 marca. Względy medyczne zadecydowały, że odbył się w tym pierwszym dniu - mówi szczęśliwa Agnieszka Drozdowska, mama dziewczynki. Radość z urodzin córeczki rozpierała także tatę Tomasza. W domu państwa Drozdowskich w Zaborzu na małą siostrzyczkę czeka już 3-letni braciszek Antoś.

Ksenia z Sułkowic urodziła 29 lutego syna Roberta (na zdjęciu). To jej pierwsze dziecko. - Poród nie był łatwy, ale cieszę się, że synuś jest już ze mną. Data urodzin nie ma znaczenia, ważne, że jest cały i zdrowy - podkreśla dumna mama. Wnuka odwiedził w szpitalu dziadek : - Nie mam nic przeciwko nietypowej dacie urodzin. Sądze, że dzięki temu, jeszcze wiele razy gazety o nim napiszą - mówi uradowany.

Katarzyna i Bartłomiej Rokowscy z Witkowic 29 lutego, dokładnie 25 minut po północy, doczekali się potomstwa. Aleksandra jest duża, zdrowa i ma burzę czarnych loków.
Jej mama jednak nie chciała, żeby urodziła się w tak specyficznym dniu. - Modliłam się z całych sił, żeby poród był przed północą, ale jak to mówią, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wystarczy na córeckę spojrzeć i już się nie myśli o takich błahostkach. Jakoś to będzie! - uśmiecha się pani Katarzyna.