Przez cztery dni 50-letni mężczyzna błąkał się w rejonie Dąbrowicy (gmina Bochnia). Mimo stosunkowo niskiej temperatury, nie miał na sobie kurtki, tylko spodnie i sweter. - Przychodził do sklepu, robił zakupy. Kupował wodę mineralną, suchy chleb, smalec, jabłka - wspomina pani Regina, ekspedientka.
Nieznajomy nigdy nie prosił o pieniądze, każdego dnia wydawał drobną kwotę pieniędzy (5-7 zł). Nie kupował alkoholu. Przez pewien czas siedział na ławce przed sklepem, po czym znikał aż do następnego dnia. Pani Regina pamięta, że zakupy robił w sobotę, niedzielę i poniedziałek.
W poniedziałek do sklepu zawitał również mieszkający w okolicy policjant po służbie. Zainteresował się nieznajomym, który siedział na ławce przed sklepem, podejrzewając że jest bezdomny. - Powiedziałam, że nie wiem, kto to jest - mówi pani Regina. Zasugerowała, żeby stróż prawa w profesjonalny sposób porozmawiał z tajemniczym mężczyzną.
Był on zziębnięty, zaniedbany, wyraźnie unikał też kontaktu wzrokowego. - Policjant ustalił w rozmowie z ekspedientką, że mężczyzna od kilku dni pojawia się w sklepie, a następnie odchodzi w kierunku pobliskiego lasu - mówi podkom. Łukasz Ostręga, oficer prasowy policji w Bochni.
Policjant w cywilu zaczął rozmawiać z nieznajomym mężczyzną. - Początkowo spotkał się z niechęcią rozmówcy, ale gdy podał, że jest policjantem i zaoferował pomoc, mężczyzna stopniowo zaczął się otwierać i opowiadać, jak znalazł się na terenie powiatu bocheńskiego. Okazało się, że od kilku dni, nie mając pieniędzy aby wrócić w rodzinne strony do Bolesławca, koczuje w pobliskim lesie, gdzie sypia pod drzewem - dodaje Łukasz Ostręga.
Policjant nawiązał kontakt z dyżurnym Komendy Powiatowej Policji w Bochni. Po sprawdzeniu danych osobowych dowiedział się, że napotkany mężczyzna to 50-latek, który od 11 listopada jest poszukiwany po tym, jak samowolnie wyszedł z Domu Pomocy Społecznej w Szczyrzycu (pow. limanowski). O odnalezieniu zaginionego pensjonariusza powiadomiono pracowników Domu Pomocy Społecznej w Szczyrzycu, którzy przyjechali na miejsce i przejęli opiekę nad 50-latkiem.
- Postawa asp. Rafała Mordarskiego zasługuje na słowa uznania, gdyż swoim zachowaniem prawdopodobnie zapobiegł wychłodzeniu i wycieńczeniu 50-latka. Noce są coraz zimniejsze, a dni nie dużo cieplejsze, co naraża bezdomne osoby na ryzyko utraty zdrowia, a nawet życia. Okres jesienno-zimowy to trudny czas, zwłaszcza dla takich właśnie osób - zwraca uwagę Łukasz Ostręga.
Policjanci apelują o zwracanie uwagi na przypadkowo spotkane osoby, które mogą stać się ofiarami niskich temperatur. - Nie bądźmy obojętni na widok osób leżących przy drodze lub niestosownie ubranych do pory zimowej. Zwracajmy szczególną uwagę na dzieci, osoby starsze i bezdomne.
Nie przechodźmy również obojętnie obok osób, które są pod wpływem alkoholu, gdyż w wyniku jego działania w organizmie nie odczuwają oni niskich temperatur i są szczególnie narażeni na wychłodzenie. Od naszej wrażliwości często zależy ich życie. O każdej niepokojącej sytuacji informujmy służby ratownicze, telefon alarmowy 112. Każde przekazane zgłoszenie będzie natychmiast sprawdzane. Pamiętajmy, że nasza reakcja może uratować czyjeś życie! - podkreśla rzecznik bocheńskiej komendy.
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?