Krwawa reklama w Parku Kulturowym
Ul. Floriańska jest najbardziej reprezentacyjnym traktem w ścisłym centrum Krakowa. Przez ulicę codziennie przechodzą dziesiątki tysięcy turystów. Od 14 lat działa Park Kulturowy Stare Miasto, który ma chronić kulturowe dziedzictwo tego miejsca. Wiąże się to z wieloma restrykcjami dotyczącymi stosowanych reklam.
Mimo to, miejsce przed jednym z lokali wygląda tak, jakby przed chwilą odbyła się tam krwawa jatka.
Pamiętamy, że Kraków kilkanaście lat temu słynął z porachunków pseudokibicowskich, które często kończyły się odciętymi kończynami.
- Wiele osób wciąż ma w pamięci tamte tragiczne zdarzenia. Taki widok może budzić okropne wspomnienia. Jak zobaczyłem odcięte dłonie na Floriańskiej, to nie mogłem uwierzyć, że dzieje się to naprawdę - mówi jeden z mieszkańców centrum miasta.
Dwa mandaty za "obcięte ręce i krew"
Wysłaliśmy pytania do urzędu miasta i do straży miejskiej z prośbą o ustosunkowanie się do tej sytuacji.
W piątek popołudniu otrzymaliśmy odpowiedź od straży miejskiej, że problem został rozwiązany.
- Osoba odpowiedzialna za to widowisko została ukarana dwoma mandatami karnymi. Pierwsze za zanieczyszczania miejsca publicznego poprzez wylanie na chodnik substancji przypominającej krew, a drugi za naruszenie przepisów uchwały o parku kulturowym. Osoba ta zobowiązały się również do tego, że taka sytuacja nie powtórzy się - mówi Marek Anioł, rzecznik krakowskich strażników miejskich.
"Tak się żyje w Krakowie"
To nie pierwszy przypadek kiedy na ul. Floriańskiej dochodzi do kontrowersyjnych zdarzeń. Latem opisywaliśmy, jak dosłownie kilkanaście metrów od Rynku Głównego w na ul. Floriańskiej spotkać można było niecodzienny widok. Czterech wyraźnie pobudzonych mężczyzn siedziało sobie pod kamienicą. Jeden z nich popijał na oczach turystów z butelki. Przed nimi wystawiony kawałek tektury z napisem "Zbieramy na wódkę", a przed nim kubeczek na datki. Panowie swoim zachowaniem zwracali na siebie uwagę wszystkich przechodniów. Co chwilę rzucali do ludzi: "witamy w Krakowie" lub "tak się żyje w Krakowie".
