- Słoneczniki to zapewne uprawa przyszłości także w naszym kraju - uważa Krzysztof Stachowicz z miejscowości Siedlec (woj. dolnośląskie), który w tym roku tę roślinę posiał na trzynastu hektarach.
Państwowa ziemia rolna - ile jej jest?
To był jego „debiut”, ale na tyle udany, że w przyszłym roku zamierza zwiększyć areał tej uprawy do około trzydziestu hektarów.
Przybywa słoneczników, nie tylko w południowej części kraju
Jak wynika z danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (z wniosków o przyznanie płatności bezpośrednich) uprawy słoneczników w Polsce zajmowały w 2020 roku 9 647,03 ha, zaś w 2021 roku było to już 19 531,55 ha.
W tym roku w gm. Cekcyn (pow. tucholski, woj. kujawsko-pomorskie) słoneczniki zajmowały tylko 1,90 ha i była to uprawa należąca do Michała Nowackiego z Kruszki (internauci znają go jako Rolnika NIEprofesjonalnego).
- W przyszłym roku będzie to co najmniej dziesięć hektarów, bo przez dwa ostatnie lata testowałem tę uprawę i wyniki są bardzo dobre - twierdzi rolnik z pow. tucholskiego. - W tym sezonie moje słoneczniki rosły na najgorszych piaskach. Tam nawet żyto zasychało, a z hektara słoneczników, które dały radę nawet w takim gruncie, miałem trzy tysiące złotych na czysto!
Dodatkowa pozycja w płodozmianie i mniej wymagająca roślina
Andrzej Kurtys, rolnik z miejscowości Budyń (woj. kujawsko-pomorskie), po raz pierwszy uprawiał słoneczniki kilka lat temu, na dziewięciu hektarach. - Zebrałem prawie dwie tony z hektara, chociaż wiem, że plony mogą być wyższe - mówi rolnik. - Zdaję sobie sprawę, że popełniłem kilka błędów uprawowych, ale to były pierwsze próby.
Plony sprzedał firmie, która handluje karmą dla gołębi. - No, a biorąc pod uwagę fakt, że rośliny oleiste są coraz bardziej na topie i coraz lepiej wyceniane, warto polecić tę uprawę innym rolnikom - dodał Andrzej Kurtys. - Słonecznik to kapitalna roślina jara. Warto ją polecić nie tylko ze względu na dodatkową pozycję w płodozmianie. Istotne jest także to, że słoneczniki urosną nawet tam, gdzie np. nie można posiać rzepaku.
Siew i zbiór - pierwsze próby pokazały, co warto zmienić
Problemy? Oczywiście były. - Dotyczyły głównie siewu i zbioru słoneczników - dodaje Michał Nowacki.
On przetestował siewy z użyciem maszyn przystosowanych do siewu buraków i zbóż. - W tym roku użyłem tarczy do kukurydzy i zdarzało się, że ze względu na wielkość otworów siew był zbyt gęsty - stwierdził rolnik z Borów Tucholskich. - Dlatego kupię tarcze przystosowane do słoneczników. One nie są drogie, a warto w to zainwestować, jeśli chce się na poważnie zająć tą uprawą.
To też może Cię zainteresować
Michał Nowacki zamierza uprawiać coraz więcej słoneczników, dlatego chce zainwestować także w modernizację maszyn do zbioru: - W przypadku zbioru słoneczników z użyciem zwykłego hedera zbożowego straty plonu mogą wynieść ok. 10 proc.
Dodaje, że specjalne przystawki do kukurydzy też nie zawsze się sprawdzają: - Należy pamiętać, że nie wszystkie słoneczniki dojrzewają w tym samym czasie - niektóre „kapelusze” podczas zbioru „wyskakują”, roztrzaskują się i też mogą być straty. Dlatego warto zainwestować także w przystawki do słoneczników.
Podkreśla, że koszt uprawy jest niski. - Nawet koszt nawożenia azotem nie jest duży w porównaniu z innymi uprawami - dodaje pan Michał. - To dobra alternatywa dla tych rolników, którzy mają słabe, piaszczyste grunty (na lepszych gruntach jest to ciekawa alternatywa dla przełamania, np. monokultury kukurydzy).
Przydadzą się odmiany dostosowane do lokalnych warunków
Wielkość plonu na polach Krzysztofa Stachowicza była bardzo zróżnicowana - od jednego do nawet pięciu ton z hektara, ale najważniejsze jest to, że słoneczniki wyrosły nawet na działkach ugorowanych przez kilka lat, takich na których niemalże nic nie chciało rosnąć.
Z kolei gospodarz z Borów Tucholskich zwraca także uwagę na ewentualne problemy z wilgotnością ziarna: - Pamiętajmy, że są to rośliny o wysokim stopniu zaolejenia i nie wolno ich suszyć w wysokich temperaturach, bo mogą się nawet zapalić.
To też może Cię zainteresować
Rolnicy są zgodni, że słoneczniki są uprawą przyszłości.
- Przydadzą się nam odmiany, które będą bardziej dostosowane do naszych warunków klimatycznych - dodał Krzysztof Stachowicz.
