Awantura w domu przed morderstwem
Dziennikarze portalu "Fakt" dotarli do informacji, które mogą rzucać nowe światło na sprawę morderstwa 6-letniego Olusia w Gdyni, którego dokonał jego ojciec, poszukiwany Grzegorz Borys.
W rozmowie z sąsiadami obok mieszkania, w którym mieszkał Grzegorz Borys wraz z żoną i synem, ustalono, że dwa dni przed tragedią doszło do bardzo głośnej awantury.
"To było na pewno dwa dni wcześniej, zwróciłem uwagę, bo strasznie głośno było z tego mieszkania, było słychać awanturę" - przekazał jeden z sąsiadów portalowi.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Informację tę potwierdziły jeszcze trzy inne osoby, a jedna z sąsiadek stwierdziła, że słyszała awanturę bardzo dokładnie.
"Nie dało się tego nie słyszeć, tak było głośno, a potem przed blokiem stał radiowóz policyjny" - zrelacjonowała.
Jeśli informacje o ogromnej awanturze są prawdziwe, mogą mieć znaczenie dla policji i pomóc, chociaż w drobnym stopniu, zrozumieć jakiś motyw działania Grzegorza Borysa.
Problem jednak w tym, że funkcjonariusze zaprzeczają doniesieniom sąsiadów i zapewniają, że w domu, w którym doszło do morderstwa Olusia, nie było wcześniej żadnych interwencji policji.
Obława za Grzegorzem Borysem
6-latek został zamordowany w piątek, 20 października, a o sytuacji policję poinformowała matka brutalnie zabitego chłopca.
Policja od razu rozpoczęła obławę za sprawcą, którym okazuje się być Grzegorz Borys.
Poszukiwania nie ustają, a zdaniem służb mężczyzna cały czas ukrywa się w okolicach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. W wyniku obławy doszło również do tragedii. W środę zmarł strażak-nurek, który poszukiwał Grzegorza Borysa w wodzie.