Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza sprawa mordu dwóch osób w Stryszowie. Skrępowane ciała odnalezione w spalonym domu. Policja szuka sprawców [NOWE FAKTY]

Monika Pawłowska
Do tragedii doszło 5 grudnia 2020 r. W spalonym domu znaleziono zwęglone zwłoki mężczyzny i kobiety.
Do tragedii doszło 5 grudnia 2020 r. W spalonym domu znaleziono zwęglone zwłoki mężczyzny i kobiety. Małgorzata Gleń
Nieprzerwanie od minionej soboty do dziś (7 grudnia 2020) małopolska policja szuka dwóch mężczyzn, którzy mogli zamordować dwie osoby i usiłowali zabić trzecią w przysiółku Bugaj w Stryszowie (pow. wadowicki). W sobotę (5 grudnia) doszło tam do tragicznego pożaru w domu jednorodzinnym. W zgliszczach strażacy odnaleźli zwęglone ciała kobiety i mężczyzny z ranami kłutymi na ciele. Ofiary były skrępowane. Przeżył jedynie syn denatki, któremu cudem udało się uciec z płonącego domu.

Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Dom w którym doszło do pożaru, znajduje się na odludziu. Jednak gęsty dym unoszący się nad okolicą, zaniepokoił mieszkańców. Na miejscu pożaru natychmiast pojawili się strażacy z Jednostki-Ratowniczo Gaśniczej z Wadowic oraz druhowie z okolicznych Ochotniczych Straży Pożarnych. W sumie z żywiołem walczyło 11 zastępów.

Tragiczne odkrycie w spalonym domu w Stryszowie

- Podczas akcji ratunkowo-gaśniczej ujawniliśmy dwa zwęglone ciała. To prawdopodobnie kobieta i mężczyzna

- relacjonował na gorąco asp. Sztab. Dariusz Stelmaszuk z wadowickiej policji. - Trzecia osoba z obrażeniami ciała trafiła do szpitala - dodaje.

Młody mężczyzna, syn denatki, oprócz poparzeń miał mieć na ciele rany kłute. Ratownikom miał wyznać, że dom został podpalony, po tym, jak wcześniej znajomy z kolegą zamordował matkę i wujka.

Trzech braci i żaden nie żyje. Mieszkańcy wsi mówią o wielkiej tragedii

Henryk G. i jego szwagierka Małgorzatą G. mieszkali po sąsiedzku. Kobieta była żoną Andrzeja, który zmarł na zawał przed kilkoma laty. Pomagał jej syn Konrad, który mieszka w sąsiedniej miejscowości. Drugi z braci, Wiesław, popełnił samobójstwo.

Małgorzacie po zmarłym mężu został niewykończony dom. Stoi tuż obok domu, w którym mieszkał Henryk G. Na pierwszy rzut oka widać, że rodzina żyła skromnie, choć jak mówią mieszkańcy, kiedyś nieźle im się powodziło. A to za sprawą matki braci, która mieszkała w Stanach Zjednoczonych i przesyłała pieniądze na budowę domu.

Rodzina uchodzi za spokojną.

- Nie mogę o nich złego słowa powiedzieć

- mówi jeden z mieszkańców Stryszowa. Jego dom jest w linii prostej ok. pół kilometra od domu zamordowanej rodziny. Mimo to, można o nim powiedzieć bliski sąsiad, bo w tym przysiółku domy są rozrzucone po wzgórzach, jeden daleko od drugiego.

- To niezamożna rodzina, ale nie patologia - zaznacza kolejny mieszkaniec wsi. Wg. jego słów zamordowany mężczyzna nie miał stałej pracy, a tylko dorywczą. Pracował w pobliskiej winnicy.

We wsi mówi się, że zamordowany mężczyzna był skonfliktowany ze swoimi oprawcami. Ponad tydzień temu mieli go pobić.

- Czy teraz przyszli dokończyć dzieła a jego siostra i siostrzeniec przyszli do jego domu, bo chcieli go ratować? Tak mogło być

- mówi sąsiad rodziny. - W głowie się nie mieści, żeby jednak zabić troje ludzi. I to z zimną krwią. Nie ma wytłumaczenia dla takiego bestialstwa - dodaje.

Podwójne morderstwo w spalonym domu w Stryszowie? Trwa policyjne dziennikarskie śledztwo

Szczegóły tej tragedii wciąż ustalane są przez śledczych, ale jak udało się dowiedzieć, dwaj poszukiwani mężczyźni znali wcześniej swoje ofiary. W sobotnie popołudnie zjawili się w domu Henryka G. Miało tam dojść do kłótni, a potem bójki w trakcie której zabili mężczyznę. Wkrótce potem w domu zjawiła się Małgorzata z synem. Oni także zostali pobici. Sprawcy, aby ukryć ślady swoijej zbrodni podpalili dom. Z płonącego domu udało się uciec Konradowi, który z poparzeniami ciała przebywa w szpitalu.

O zbrodnię jest podejrzewany 32-latek i jego kolega. Trwają poszukiwania sprawców tego brutalnego mordu.

- Postępowanie prowadzone jest pod kątem doprowadzenia do śmierci dwóch osób i spowodowania pożaru

- mówi prokurator Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - Zwłoki zostały skierowane do Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, celem przeprowadzenia sekcji zwłok oraz ustalenia przyczyny zgonu - dodaje.

Jak podkreśla, z uwagi na panujące na miejscu zdarzenia warunki, prokurator kontynuował oględziny miejsca zdarzenia również w niedzielę 6 grudnia, zabezpieczając ujawnione ślady i dowody. Zabezpieczono także ujawniony monitoring oraz są przesłuchiwani ustaleni świadkowie.

Na temat ofiar, stanu zdrowia ocalałego mężczyzny oraz podejrzanych o tę brutalną zbrodnię mężczyzny lub mężczyzn, nie udziela informacji.

- Z uwagi na dobro śledztwa nie podajemy szczegółów

- kończy prokurator Janusz Hnatko.

FLESZ - Sprawcy przemocy będą izolowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska