Setka wygłodniałych małp zaatakowała jedną z wiosek w Tajlandii. Szukały pożywienia, które podrzucali im turyści, tych jednak w Tajlandii teraz jak na lekarstwo.
Rolnik ze wsi położonej w prowincji Nakhon Ratchasima mówił, że nie odważył się przepędzać intruzów, gdyż małpy były tak wściekłe poszukując resztek jedzenia, że mogły go pogryźć. Zwykle małpy są karmione przez turystów, którzy przestali przyjeżdżać z powodu Covid-19. W drugim i trzecim kwartale 2020 ruch turystyczny praktycznie zamarł. W listopadzie z zagranicy przybyło zaledwie 3065 turystów.
Mieszkańcy wspomnianej wioski mogli tylko obserwować z daleka, jak małpy pustoszyły ich uprawy kukurydzy.Powstrzymanie ich byłoby niemożliwe, a także niebezpieczne. Jedna wygłodniała małpa może skrzywdzić wielu ludzi, a wyobraź sobie, że musisz zatrzymać sto małp. Więc pozwoliliśmy im jeść nasze plony, mówił jeden z wieśniaków.
Ponieważ wieś znajduje się blisko parku narodowego, inne zwierzęta, słonie, bydło i byki, napadały już wcześniej rejonie w poszukiwaniu pożywienia. Rolnicy zwrócili się o pomoc do władz, chcą rekompensat za utracone plony i domagają się zrobienia wszystkiego, aby zapobiec inwazji małp. W lipcu ubiegłego roku miasto Lopburi, położone 30 km na zachód od Nakhon Ratchasima, opanowały makaki.
