Samorządy mają natomiast przeprowadzać kontrolę dokumentacji pojazdów. Będą też wzywać przewoźników do usuwania nieprawidłowości. Dzieje się to już w Krakowie, Wadowicach i w Zakopanym.
Akcję ogłoszono po marcowej kontroli, w czasie której ważono minibusy. Okazało się, że 39 z 40 sprawdzonych samochodów, ma w dowodach rejestracyjnych dane niezgodne ze stanem faktycznym.
- Wpisywano zaniżoną masę własną busów, aby zarejestrować pojazd na większą liczbę pasażerów - mówi Michał Pierzchała z Inspekcji Ruchu Drogowego. - Dotyczy to aut kupionych jako ciężarowe, a przerobionych na osobówki. Taki bus staje się nieprzewidywalny na drodze. Stwarza niebezpieczeństwo nie tylko dla pasażerów, ale także innych uczestników ruchu na drodze. Najbardziej rażącym przypadkiem było zarejestrowanie pojazdu na 16 osób (czyli o ponad tonę) więcej.
Inspekcja Ruchu Drogowego przygotowała wniosek do prokuratury okręgowej w Krakowie, o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez stacje diagnostyczne (zatwierdzały podczas przeglądów dokumenty przerobionych busów) lub inne osoby przy rejestracji pojazdów.
Dyr. Pierzchała jak i Witold Norek, naczelnik ruchu drogowego małopolskiej policji, zapewniają, że kontrole nie mają na celu sparaliżowania przewozów busowych.
Nie jest tego pewien Marek Dyszy, prezes Małopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Osobowych. Uważa, że kontrole na drogach uderzą głównie w pasażerów, którzy nie dojadą na czas do szkół i do pracy.
- Nad przewozem busami gromadzą się czarne chmury. Wielu z nas już mówi o likwidacji usług - twierdzi.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Były ubek podejrzany o podpalanie kobiety
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy