Czy starosta oświęcimski wziął przykład z krakowskich mistrzów parkowania?
Przez długie lata dwa miejsca parkingowe przed OCK służyły osobom niepełnosprawnym. Aż do ubiegłej środy, kiedy to na jednym z nich stanął służbowy samochód starosty oświęcimskiego. Policjanci pozostawili za wycieraczką "zaproszenie" dla kierowcy na komendę policji. Zgłosił się kierowca służbowego auta.
- Wysiadłem z samochodu w miejscu w którym nie obowiązują żadne zakazy - wyjaśnia starosta Józef Krawczyk.- Ja bym w tym miejscu nie zaparkował nigdy. Oburzyłem się trochę na mojego kierowcę i poprosiłem go o wyjaśnienia - dodaje.
Wewnętrzne postępowanie jednak zawiesił, kiedy doszedł do wniosku, że oznaczenie miejsca parkingowego dla niepełnosprawnych były niewidoczne, bo zasypane śniegiem, a znak pionowy bezwartościowy. - To jest znak, którego ja nie znam. Takiego znaku ustawodawca w polskim prawie o ruchu drogowym nie zamieścił - podkreśla Krawczyk. Dlatego zawiesił postępowanie i zastanawia się, czy płacić 500-złotowy mandat.
Oświęcimski magistrat przyznaje, że znak jest nieprawidłowy. Nowy powinien stanąć już dziś. Wtedy nie będzie wykrętów.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+