Przełamywanie oporów na razie nie przynosi efektów. W 2009 roku do tarnowskich szkół rodzice posłali zaledwie 20 sześciolatków. Na początku obecnego roku szkolnego liczba ta się potroiła. Ale to i tak promil całych roczników. Populacja kończących 6 wiosen w tym roku liczy prawie tysiąc dzieci.
Tarnowski magistrat ma już wyniki ankiet prowadzonych jesienią wśród ich rodziców. Prognozy, jakie rysują się po analizie ankiet, nie są najlepsze. Sześciolatków prawdopodobnie znów w szkołach przybędzie, ale bynajmniej nie w stopniu oczekiwanym przez autorów reformy szkolnej i samorządy. Posłanie dziecka o rok wcześniej do szkoły deklaruje w Tarnowie około 185 osób.
- Nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko już jesienią uczyło się w pierwszej klasie - mówi Marta, mama Patryka, który szóste urodziny będzie świętować w lipcu. - Syn nie jest jeszcze gotowy do spędzania kilku godzin dziennie w ławce. Nie sądzę też, by placówki były dobrze przygotowane na przyjęcie sześciolatków.
Zobacz także: Tarnowskie: szybko rośnie bezrobocie
Matka boi się też, że chłopiec mógłby wystraszyć się harmideru i bieganiny na szkolnych korytarzach.
Urzędnicy uspokajają i zapewniają, ze maluchy będą w szkołach bezpieczne, a szkolny program dostosowany jest do ich wieku.
- Niechęć przed posłaniem dziecka wcześniej do szkoły wynika przede wszystkim z niewiedzy rodziców o tym, na czym polega nauka w "nowej" szkole - uważa Bogumiła Porębska, dyrektor wydziału edukacji w UMT. Dodaje, że sześciolatki w pierwszej klasie mają określoną liczbę zajęć "bezławkowych", a ich edukacja odbywa się przede wszystkim przez zabawę, w sposób zbliżony do tego, który maluchy znają z edukacji przedszkolnej.
Aby powalczyć z taką - dość powszechną - opinią, w magistracie powstał specjalny zespół urzędników, którzy pracują nad zmianą negatywnego nastawienia rodziców. I zapowiada akcję promującą posyłanie sześciolatków do szkoły. Między innymi przez zaproszenia przedszkolaków na lekcje pokazowe, pikniki czy dni otwarte oraz publikację szczegółowego informatora.
Zobacz także: Tarnowskie: szybko rośnie bezrobocie
- Mamy nadzieję, że uda nam się przekonać sporo niezdecydowanych rodziców dzieci sześcioletnich - mówi Dorota Skrzyniarz, wiceprezydent Tarnowa. - Miasto od dwóch lat sporo inwestuje w dostosowanie szkół do potrzeb najmłodszych. Przypomnę tylko, że wszystkie mają już odpowiednie pomoce dydaktyczne, a przy większości powstały place zabaw.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!