W rywalizacji udział wzięły firmy, instytucje, szkoły, przedszkola oraz osoby prywatne. - Najpierw zawsze wymyślamy plan wystroju. Później samo wykonanie dekoracji trwa około tygodnia. Dzięki nagrodom z konkursu z roku na rok mamy coraz więcej świateł. To pomaga w planowaniu, w jaki sposób ozdobimy posesje za rok - mówi Franciszek Florek, laureat w kategorii „posesje, ogródki przyblokowe”.
Dekoracje to nie tylko światła. Mieszkańcy często dodają ręcznie robione ozdoby albo budują szopki. Przykładem może być punkt przedszkolny „Przedszkolinek". - Co roku staramy się dodać coś nowego. Nie ukrywam, że często na długo przed dekorowaniem prowadzimy burzę mózgów. Dzieci nam pomagają. W tym roku chcieli mieć zwierzątko, więc dodaliśmy renifera. – opowiada Joanna Breńska, dyrektor placówki.
Oświetlenia oceniali przedstawiciele magistratu i tarnowskich mediów. Kolejna edycja konkursu jeszcze w tym roku, oczywiście, w okresie świąt Bożego Narodzenia.