FLESZ - Przed nami rekordowa waloryzacja emerytur

Do dramatycznych scen doszło we wtorek (16 czerwca) w godzinach wieczornych. Asp. Wieczorek i post. Kukułka jechali z osiedla Zielonego, gdzie przed chwilą zakończyli jedną z interwencji. Gdy ich radiowóz znajdował się na ul. M. Dąbrowskiej, do policjantów podbiegła spanikowania kobieta. Trzęsącym się głosem powiedziała, że jej dziadek, najprawdopodobniej umarł podczas podróży samochodem.
Błyskawiczna decyzja
- Grzegorz natychmiast poprosił koleżankę o wezwanie pogotowia, a sam razem z bardzo zdenerwowaną 32-latką pobiegł w stronę osobowego forda. W samochodzie zastał staruszka, z sinymi ustami i uszami. Mężczyzna nie oddychał, miał niewyczuwalne tętno i nie reagował na bodźce - relacjonuje asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy KMP Tarnów.
Policjant bez zastanowienia wyciągnął nieprzytomnego mężczyznę z samochodu i ułożył na parkingu. Przystąpił wtedy do reanimacji mężczyzny. Prowadzone przez niego czynności przywróciły staruszkowi oddech, ale po chwili mężczyzna znowu przestał oddychać. Funkcjonariusze nie dawał jednak za wygraną i dalej prowadził dramatyczną walkę o życie 80-latka. Po chwili z pomocą przyszła też jego koleżanka z patrolu. Policjanci prowadzili resuscytację około 20 minut.
Głosujemy na najlepsze jednostki
Uratowali życie
- Po przyjeździe pogotowia policjant nadal kontynuował masaż serca, a załoga medyków przygotowywała pacjenta do zaintubowania. W ruch poszły defibrylator i adrenalina, co z trwającym nieprzerwanie masażem okazało się zbawienne. 80-latek odzyskał stabilny oddech i tętno, po czym najszybciej, jak to było możliwe przetransportowany do szpitala. - informuje asp. sztab. Paweł Klimek.
Staruszek przebywa dalej w szpitalu, gdzie lekarze robią wszystko, aby pomóc mu wrócić do zdrowia. Medycy przyznają, że gdyby nie błyskawiczna i skuteczna reakcja policjantów na pomoc dla 80-latka byłoby już za późno.