https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Sąd nad 33-latkiem, który na dworcu PKP atakował nożem przypadkowe osoby [ZDJĘCIA]

Robert Gąsiorek
Marek M. przed sądem nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Nie chciał jednak przedstawić swojej wersji wydarzeń
Marek M. przed sądem nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Nie chciał jednak przedstawić swojej wersji wydarzeń Robert Gąsiorek
Przed Sądem Okręgowym w Tarnowie rozpoczął się proces nożownika, który jesienią rzucił się z nożem na dwóch pasażerów na tarnowskim dworcu PKP. Oskarżony o dwukrotne usiłowanie zabójstwa Marek M. nie jest skory do składania wyjaśnień. Jedyne słowa, które wczoraj wypowiedział to „nie przyznaję się do winy”.

W poniedziałek pokrzywdzeni mogli po raz pierwszy od dramatycznych wydarzeń na dworcu spojrzeć w oczy napastnikowi, który bez jakiegokolwiek powodu próbował ugodzić ich śmiertelnie nożem. Marek M. sprawiał wrażenie kompletnie obojętnego. Odmówił składania wyjaśnień. Nie chciał też odpowiadać na żadne pytania.

Śledczy są przekonani, że 33-latek próbował zabić dwóch pasażerów, którzy przebywali na dworcu PKP w Tarnowie. Do zdarzenia doszło w czwartek 29 listopada ubiegłego roku około godz. 8. Marek M. przyjechał pociągiem z Krakowa do Tarnowa. Konduktor musiał budzić 33-latka, który nie zorientował się, że skład skończył swój bieg.

Początkowo wyszedł na peron, ale po chwili wrócił do przedziału. Twierdził, że zostawił w środku bagaż. Gdy jednak okazało się, że kłamie, wdał się w kłótnię z konduktorem. Chciał też dostać się do kabiny maszynisty. W końcu rzucił się z pięściami na pracownika kolei. Ten zasłonił się i wybiegł na peron. W końcu, dzięki interwencji kierownika pociągu, Marek M. również wyszedł na peron. - Wyciągnął wtedy nóż z kieszeni. Powiedziałem, żeby się nie wygłupiał - opowiadał przed sądem kierownik składu.

Agresywny pasażer w końcu odszedł, ale gdy mijał 40-letniego mężczyznę, który wychodził z tunelu na trzeci peron, wyciągnął z kieszeni nóż i zadał mu cios w szyję.

-Poczułem jakby mi ktoś czymś przejechał po szyi. Powiedziałem temu człowiekowi „co ty robisz?”. Po chwili dotknąłem szyi i zobaczyłem krew - relacjonuje pierwsza ofiara podejrzanego. Ponieważ rana coraz obficiej krwawiła, wszedł do holu dworca, gdzie pomocy udzielił mu ochroniarz i pracownica baru. Na szczęście ostrze nie uszkodziło tętnicy i ranny mężczyzna przeżył.

Według śledczych Marek M. swoją agresję chciał wyładować w tym czasie na kolejnej przypadkowej osobie. W tunelu prowadzącym na perony zamachnął się nożem na 54-latka, który spieszył się do kasy biletowej. Cel ataku wykazał się dobrym refleksem, bo zblokował uderzenie Marka M. Po zajściu nie zatrzymał się i udał się po bilet, a potem pojechał do Krakowa. Dopiero następnego dnia zauważył rozciętą kurtkę, prawdopodobnie od noża 33-latka.

Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei. Nie chciał poddać się bez walki. - Zaczął wymachiwać rękami, jakby chciał zadawać ciosy - mówił jeden z funkcjonariusz SOK. Mundurowi musieli użyć pałki i chwytów obezwładniających by poskromić agresora.

Marek M. na wyrok oczekuje w tymczasowym areszcie. Za podwójne usiłowanie zabójstwa grozi mu dożywocie.

WIDEO: Uwaga na kleszcze w miastach. "Nie mamy już srogich zim"

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kazjuk
Utylizować takie odpady społeczne .szkoda pieniedzy na utrzymanie mendy
G
Gość
Są niepodważalne dowody na to co zrobił. Szkoda naszych pieniędzy na prowadzenie procesu i opłacanie biegłych. Dożywocia nie dostanie, 25 lat nie dostanie a jak dostanie 15 to będzie sukces chociaż pewnie po 8 latach wyjdzie. Takie mamy prawo w Polsce. Jak taki czy inny bandyta ma się bać kary skoro za zabójstwo ludzie dostają 15 lat a po apelacji wyrok zostaje im skrócony do 10 lat. Kary powinny być surowe a recydywista powinien dostać bezwarunkowe 25 lat więzienia za taki czy inny czyn, którego się dopuścił. Poza tym skoro wina jest niezaprzeczalna to tak jak pisałem - od razu wyrok a nie jakieś powoływanie biegłych, opłacanie Sądu, prawników i ławników. Dajcie te pieniądze poszkodowanym żeby mogli złagodzić skutki tego ataku! Poza tym do jasnej cholery - gość się awanturuje w pociągu, bije, grozi, szarpie się a ktoś stoi i się patrzy? Dlaczego nie podjęto kroków by go obezwładnić na miejscu a nie puszczać w miasto? Pieprzona znieczulica - najważniejsze by pociąg nie miał opóźnienia!
M
Misiek
Jak to grozi to powinna być jedna rozprawa i tyle chciałeś zabić dwóch ludzi dostajesz wyrok razy dwa i bez tłumaczenia a tu zaraz stwierdza że był niepoczytalny i będzie siedział w willi z trynkiewiczem brał śluby przecież tu nie ma żadnych zagadek chciał zabić i tyle
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska