Zobacz też: Nawałnica przeszła, ale strach pozostał
Kilkadziesiąt podtopionych domów, setki zalanych hektarów upraw, połamane drzewa i linie energetyczne. To skutki nawałnicy, która w nocy z wtorku na środę przeszła nad Tarnowem i okolicznymi gminami.
Skutki zderzenia upalnego, sięgającego 30 stopni powietrza z zimnym frontem znad Słowacji, jako pierwsi odczuli już we wtorek po południu mieszkańcy Tuchowa i Lubinki. Spadł tu grad wielkości orzechów włoskich, wybijając szyby w domach i uszkadzając karoserie samochodów.
W nocy nawałnica rozpętała się na dobre. W Tuchowie spadło blisko 90 litrów wody na metr kwadratowy, w Tarnowie ponad 50. - Pioruny uderzały ze wszystkich stron. Bałem się, jak nigdy - przyznaje Mirosław Stojak spod Tuchowa.
Większość spośród poszkodowanych wskutek ulewnych deszczów to osoby, które nie zdążyły jeszcze zapomnieć o ubiegłorocznej powodzi i gigantycznych zniszczeniach. - Po czymś takim odechciewa się wszystkiego, odechciewa się żyć - mówią załamani mieszkańcy Skrzyszowa. Podobnie wypowiadają się tuchowianie z Podwala, Kąpielowej i Zielonej, których znowu zalało. Tym razem nie wodami Białej, ale deszczówką, której nie pomieściły odpływy.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail