Remont, który właśnie trwa w szkole, wzbudził kontrowersje. Zwłaszcza wśród rodziców byłych uczniów. To między innymi dzięki wpłatom na komitet rodzicielski wymieniono na plastikowe co najmniej kilkanaście starych okien w budynku przy ul. Mickiewicza. Chociaż były jeszcze w niezłym stanie, teraz je zdemontowano, wraz z pozostałymi. Wszystkie wywieziono na składowisko odpadów Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych.
Skoro Unia daje...
-To marnotrawstwo pieniędzy rodziców. Gdybyśmy wiedzieli, że miasto planuje wymianę okien wcałym budynku, to nie kupowalibyśmy ich kosztem dzieci. Te pieniądze mogły trafić nainny cel - skarży się anonimowo mama jednej zbyłych uczennic ZSO nr 2.
Los okien zafundowanych przez rodziców, podzieliły również te, na zakup których placówka pozyskała pieniądze od sponsorów i z Urzędu Miasta.
- Okna wymienialiśmy przez kilka lat, doraźnie po jednym, dwa na rok. W zależności od tego, ile pieniędzy udało się nam zdobyć - przyznaje Halina Pasternak, dyrektorka ZSO nr 2 w Tarnowie.
Jak wyjaśnia, było to konieczne, gdyż stan okien drewnianych, które wcześniej chroniły klasy przed chłodem i deszczem, był katastrofalny.
- Były nieszczelne i bardzo wysłużone, przez co zagrażały samym uczniom. Z tego względu wymianę kilku z nich na nowe i bezpieczne nakazał nam swego czasu sanepid - wyjaśnia dyr. Pasternak.
Obecnie, w ramach remontu całego ZSO nr 2, wymienionych zostanie 99 okien. Wszystkie mają być drewniane, trzyszybowe (w plastikowych szyby były dwie - red.) o wyższym współczynniku szczelności. Dzięki temu szkoła ma sporo oszczędzić na ogrzewaniu. Modernizacja doszła do skutku dzięki pozyskaniu przez miasto 80-procentowego dofinansowania z puli unijnej. Dostało je niedawno.
- Bezsensem byłoby zostawianie tych kilkunastu okien, brzydszych i o gorszym współczynniku, kiedy dostaliśmy pieniądze na wymianę wszystkich - twierdzi Rafał Nakielny, kierownik referatu inwestycji Urzędu Miasta Tarnowa. - Tym bardziej że plastikowe znajdowały się na ścianie frontowej. Kiedy budynek szkoły uzyska nową elewację, taka pstrokacizna nie byłaby żadną ozdobą.
Dwa razy płacą za to samo
W magistracie nie zdecydowano jeszcze, co zrobić ze zdemontowanymi plastikowymi oknami.
- Jeżeli rzeczywiście są w dobrym stanie, to sprawdzimy, czy można je przełożyć do któregoś z innych miejskich budynków lub wystawimy je na sprzedaż. W przeciwnym wypadku zostaną zutylizowane - wyjaśnia Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa.
Nie widzi niczego kontrowersyjnego w trwającym remoncie w ZSO nr 2, mimo że wykonywane są tam również prace przy odwodnieniu budynku, za które magistrat już raz zapłacił, ledwie kilka lat temu.
- Wszystko realizowane jest zgodnie z audytem energetycznym, który wykazał, co należy zrobić w budynku szkoły, aby zmniejszyć koszty związane między innymi z ogrzewaniem. Same okna sprawy nie załatwią, a normy w tej kwestii są surowsze, niż kiedyś - twierdzi Ciepiela. Jak mówi, prace przy odwodnieniu budynku były robione za kadencji jego poprzednika i nie może brać za nie odpowiedzialności.
