Zakład Karny w Tarnowie dla wielu instytucji publicznych to najlepsze miejsce, gdzie można szukać pracowników do prostych robót. Więźniowie to nie tylko solidni, ale i bardzo tani robotnicy. Od lat z ich usług korzysta gmina Tarnów. Skazani remontują szkoły i przedszkola, a ostatnio także budynek urzędu gminy.
- Remont klatki schodowej i malowanie odkładaliśmy wiele lat, bo nie było funduszy. Teraz pracują u nas więźniowie. To dobrzy pracownicy i kosztują nas naprawdę niewiele - mówi Grzegorz Kozioł, wójt gminy Tarnów.
Gmina płaci tylko za materiały - płytki, farby, kleje i dowóz ekipy z zakładu karnego. Więźniowie to sprawdzeni pracownicy. Remontowali już szkołę w Tarnowcu. Teraz samorząd chce zatrudnić ich w szkole w Zbylitowskiej Górze.
Trwają też rozmowy z Zakładem Karnym o kolejne dwie ekipy, które zajęłyby się pracami porządkowymi na terenie gminy. Więźniowie mieliby kosić trawę, czyścić przepusty przy drogach oraz malować barierki mostów.
Wszyscy więźniowie, którzy pracują na terenie miasta i gminy, to skazani za drobne przestępstwa. Przebywają na oddziale o złagodzonym rygorze.
- Dla nas to możliwość wyrwania się za mury. Lepiej tu pracować, niż tam siedzieć - nie ukrywają panowie układający płytki na klatce schodowej w urzędzie. Obydwaj to "rowerzyści"-recydywiści, którzy zostali przyłapani na jeździe na podwójnym gazie.
- Jest wielu kolejnych chętnych do pracy poza murami - mówi Jan Sudia, dyrektor tarnowskiego więzienia. - Co prawda, za pracę nie dostają pieniędzy, ale mają inne przywileje, jak przepustki, a nawet możliwość wcześniejszego zwolnienia.