Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnowskie: od prawie miesiąca nie mogą wrócić do swoich domów

Łukasz Jaje
Osiemnastoletni Paweł Łabuz z Maniowa umila czas ewakuowanym grając na saksofonie. Powodzianie nadal nie wiedzą, kiedy wrócą do domów
Osiemnastoletni Paweł Łabuz z Maniowa umila czas ewakuowanym grając na saksofonie. Powodzianie nadal nie wiedzą, kiedy wrócą do domów Łukasz Jaje
Większość z tych ludzi straciła wszystko - od dobytku całego swojego życia, po nadzieję. Od prawie miesiąca, zmuszeni do ewakuacji mieszkańcy gminy Szczucin przenoszeni są z jednej szkoły do drugiej. Największa, około czterdziestoosobowa grupa mieszka w Szkole Podstawowej w Smęgorzowie.

Przed wejściem do budynku kilka osób wypala kolejne papierosy. Z głębi dobiega smutna melodia. Na sali gimnastycznej kilkoro ewakuowanych przysłuchuje się grze na saksofonie osiemnastoletniego Pawła Łabuza, który wraz z ojcem z powodu żywiołu musiał opuścić rodzinny dom w Maniowie.

- Próbujemy jakoś zabijać płynący w nieskończoność czas. Gramy w karty, oglądamy telewizję - jakoś to leci - mówi Ryszard Kukuła, pochodzący ze wsi Borki. Z monotonią niełatwo jest jednak wygrać.
Dzień ludzi mieszkańców smęgorzowskiej podstawówki zaczyna się śniadaniem o godz. 8. Obiad jest o 13, a kolacja o 19. I tak od ponad trzech tygodni.

Początek dramatu nastąpił 18 maja. Ryszard Kukuła wciąż nie może uwierzyć w to co się stało.
- Ogłaszano, żeby być w gotowości do ewakuacji. Nie brałem jednak tego na poważnie. Gdy przyszła woda, zdążyłem tylko wziąć ze sobą plecak i bochenek chleba - opowiada mężczyzna.

Powodzianie pytani o warunki egzystencji w smęgorzowskiej szkole odpowiadają, że niczego im nie brakuje.

- Mamy zapewniony dostęp do wszystkiego. Ponieważ mój synek porusza się na wózku inwalidzkim, to dla mnie szczególnie ważne, że łazienki są dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych - mówi Dorota Szczepanek.

O kłopotach z jakimi muszą się zmagać, ewakuowani mówią przyciszonym głosem.
- Kilku starszych ludzi nie kąpie się, mimo że mamy do dyspozycji prysznice. Próbujemy ich nakłonić do większej dbałości o higienę, jednak nic do nich nie trafia. Czasami smród jest nie do zniesienia. Drugim problemem są komary. Jest ich niesamowicie dużo - mówi Halina Borek, której dom w Słupcu uległ kompletnemu zniszczeniu. Nawet nie chce myśleć o tym, co ją czeka, gdy woda całkowicie opadnie.

W podobnej sytuacji znalazło się wiele innych osób. Powódź sprawiła, że w ciągu kilku godzin stali się bezdomni. Miną lata zanim staną na nogi.

- W przerwie między kolejnymi powodziami byłem w swoim domu. Meble, urządzenia - wszystko zalane. Jedna ściana się osuwa. Modlę się tylko, żeby przetrwał mój sad, w którym mam ponad tysiąc jabłoni, bo inaczej nie wiem z czego będę żył - mówi Janusz Łabuz, ojciec Pawła.

Dla rodziny Łabuzów Szkoła Podstawowa w Smęgorzowie nabiera symbolicznego znaczenia.
- W latach 1897-1901 w tej szkole uczył się mój dziadek. Szkoda, że z synem trafiliśmy tutaj w tak dramatycznych okolicznościach - dodaje mieszkaniec Maniowa i nie kryje rozgoryczenia tragedią, jaka ich spotkała.

- Ten kraj zszedł na psy. Trudno jest mi zrozumieć, jak w XXI wieku może nie być zabezpieczenia przed takim dramatem - stwierdza pan Janusz. Włącza aparat - na nim nagrany film pokazujący jedną z mieszkanek Maniowa, która stoi na wale i ze łzami prosi o pomoc.

Zapada zmrok, Paweł odkłada instrument. Powodzianie rozkładają łóżka na sali gimnastycznej, część z nich udaje się do niewielkich pomieszczeń szkolnych, w których mają swoje pokoje. Nadzieja rodzi się w ich umysłach tylko podczas snu.

- Śnimy o powrocie do domów. Są to jednak marzenia ściętej głowy, gdyż nie mamy do czego wracać - kończy Ryszard Kukuła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska