Wczoraj zima po raz pierwszy poważnie zaatakowała. W ciągu ostatniej doby w Tatrach napadało ponad pół metra śniegu. Zrobiło się również zimno - termometry na Kasprowym Wierchu pokazywały minus sześć stopni.
W samym Zakopanem nie obyło się bez wypadków. Pod ciężarem mokrego śniegu złamał się potężny konar z drzewa, runął w dół i ugodził małżeństwo z Zakopanego, które spacerowało ul. Chałubińskiego.
Mężczyzna stracił przytomność, jego żona odniosła poważne obrażenia. Rannych spod drzewa musieli uwolnić strażacy, poszkodowani zostali szybko przetransportowani do szpitala.
- Ranny 50-latek ma obrażenia czaszkowo-mózgowe i kręgosłupa - mówi dr Marian Papież, wicedyrektor zakopiańskiego szpitala. Stan mężczyzny jest tak poważny, że umieszczono go na oddziale intensywnej opieki medycznej. Kobieta ma natomiast złamanie kręgosłupa z porażeniami. Czeka ją poważna operacja.
Lekarze przyznają, że poszkodowani są w stanie zagrożenia życia. Po południu doszło do podobnego wypadku. Na przechodzącą chodnikiem w Zakopanem kobietę spadł złamany konar drzewa. Na szczęście, udało się jej w ostatniej chwili odskoczyć. Zgłosiła się do szpitala, ale tam stwierdzono tylko lekkie zadrapania.
Strażacy nie narzekali na brak pracy - przez cały wtorek 29 razy byli wzywani do powalonych drzew i połamanych konarów, bajczęściej na drodze na Wierch Poroniec, która z uwagi na zagrożenie spadających gałęzi została zamknięta do odwołania.
TOPR ostrzega, że także warunki do pieszych wypraw w góry są wyjątkowo niekorzystne. - Jest ciężko - stwierdza Maciej Pawlikowski, dyżurny ratownik TOPR. Prognozy pogody mówią, że śnieg będzie padać do piątku. Także Małopolski Urząd Wojewódzki przestrzega wszystkich przed trudnymi warunkami atmosferycznymi.
"W Małopolsce, a szczególnie w rejonach podgórskich i w górach, spodziewane są silne opady deszczu, które mogą lokalnie osiągnąć do 35-45 mm/24 godz. Deszcz będzie przechodził stopniowo w opady śniegu, które w górach mogą być bardzo intensywne. Wiać będzie wiatr północny o prędkości dochodzącej do 90 km na godzinę, a w górach nawet do 110 km i może powodować zamiecie śnieżne" - napisano w komunikacie przesłanym mediom.
Opady śniegu skomplikowały również życie tatrzańskim zwierzętom.
- Będą miały ciężej, zwłaszcza niedźwiedź, który teraz musi borówki wygrzebywać spod śniegu i zapewne więcej zje śniegu niż pożywienia - zaznacza Paweł Skawiński, dyrektor TPN.
Przyrodnicy nie mają wątpliwości, że ten śnieg w Tatrach do wiosny się nie utrzyma. Potwierdzają to górale.
- Dopiero trzeci śnieg, który spadnie, jest na dłużej - przypomina Maria Tylkowa, gaździna z Poronina. Z padającego w górach śniegu cieszą się na razie tylko dzieci.