WIDEO: Jak pomóc osobie, która straciła przytomność?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news
Brzyna to wioska w gminie Łącko wciśnięta w góry Beskidu Sadeckiego na prawym brzegu Dunajca. Kiedy w niedzielę, 5 grudnia 2021 r., niemal w samo południe, w tej miejscowości nagła choroba spowodowała zagrożenie życia dziecka, rodzice zaalarmowali Pogotowie Ratunkowe.
Teoretycznie ambulans mógł dotrzeć w kilka minut z Podstacji Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego w pobliskim Łącku lub też nieodległym Starym Sączu. Niestety nie tylko zespoły medyczne karetek tam dyżurujących, ale i wszystkich na Sądecczyźnie były już zaangażowane w akcje.
Najbliższy ambulans Pogotowia Ratunkowego, mogący natychmiast ruszyć na pomoc był w Limanowej. Musiał pokonać dystans ponad 35 kilometrów górskimi drogami. To ponad pół godziny jazdy nawet dla pojazdu z włączonymi sygnałami uprzywilejowania. Nawet śmigłowiec Lotniczego Pogotowia ratunkowego nie mógł szybciej dotrzeć do Brzyny.
Szybciej do dziecka mogli dotrzeć strażacy i im zlecono walkę o jego życie do czasu przybycia medyków. O godz. 12.22 oficer dyżurny Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu zadysponował natychmiastowy wyjazd zastępów z sadeckiej Jednostki Ratowniczo Gaśniczej nr 2 PSP, a także ochotniczych straży pożarnych będących blisko domu dziecka, które należało ratować.
Pierwsi przyjechali druhowie z Kadczy i podjęli działania ratownicze. Chwilę później wsparli ich w tym pożarnicy - ochotnicy z Obidzy oraz ratownicy PSP z Nowego Sącza.
Jak przekazuje oficer dyżurny Miejskiej Komendy PSP w Nowym Sączu, po dotarciu karetki Pogotowia Ratunkowego z Limanowej jej załoga przejęła działania medyczne, a następnie zabrała dziecko do szpitala.
🔔🔔🔔
Pobierz bezpłatną aplikację Gazety Krakowskiej i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.
