Jak podają amerykańskie media, sąd w Chicago osądzi wkrótce 28-letniego Edwarda „Eda” M. To właśnie on przyznał się do kradzieży zdjęć i teraz zamierza dobrowolnie poddać się karze. Dzięki temu trafi za kratki na maksymalnie 12 miesięcy.
Kim dokładnie jest polski haker? Wiadomo, że dorastał w aglomeracji Chicago, a dokładnie w miejscowości Orland Park na południu „Wietrznego Miasta”.
Ta miejscowość - wg. szacunków „Piast Institute”, organizacji zajmującej się badaniami nad amerykańską Polonią - jest zamieszkała w 90 procentach przez przybyszów z Podhala. Dodatkowo nazwisko polskiego Eda też jest typowo góralskie. Można więc z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że zatrzymany haker jest góralem spod Tatr.
Doskonale wiadomo natomiast, jak działał Edward M. Po przeprowadzce (w 2013 r.) do Los Angeles stworzył sobie adres mailowy sugerujący, że jest pracownikiem technicznym firmy Google oraz Apple i wysłał go do kilku tysięcy prywatnych osób oraz kilkuset gwiazd z Hollywood.
Prosił w nim, by właściciele kont podali mu swój login i hasło, by mógł dokonać przeglądu technicznego skrzynek. Część osób nabrała się, że pisze do nich prawdziwy dostawca usług internetowych i hasło podawała.
W ten sposób oskarżony M. dostał dostęp do nagich zdjęć gwiazd, które następnie umieścił na ogólnodostępnych stronach internetowych.