https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Księżyc: Bardzo chciałbym, by Puszcza się utrzymała

Jacek Żukowski
Tomasz Księżyc grał m.in. w Cracovii i Puszczy
Tomasz Księżyc grał m.in. w Cracovii i Puszczy ANDRZEJ WISNIEWSKI / POLSKAPRESSE
Tomasz Księżyc grał w Cracovii i Puszczy Niepołomice. W „Pasach” w trzeciej lidze, w Puszczy w drugiej. Cały czas kibicuje obu i czeka na sobotni mecz między nimi.

Zbliża się mecz Cracovii z Puszczą (sobota, godz. 14.45), z którymi był pan związany. W „Pasach” grał pan dwa sezony w III lidze, oba zakończone rozczarowaniem, drugim miejscem i brakiem awansu – najpierw za Tłokami Gorzyce, potem za Hutnikiem.

To była era przed Comarchem, dopiero potem szczęście uśmiechnęło się do „Pasów” bo firma im pomogła. Był świetny klimat, grały prawie same krakusy. Znaliśmy się wszyscy, bo ja wcześniej kopałem w Wawelu. Były nadzieje wśród kibiców, sam klub nie pasował do III ligi, nazwa Cracovia zobowiązywała. Nie miał jednak wielkich możliwości finansowych i organizacyjnych, trzeba było czekać na możnego sponsora. A za moich czasów czegoś brakowało, gubiliśmy punkty i to się potem odbijało w tabeli.

Utrzymuje pan kontakty z tamtej ekipy?

Na bieżąco z Piotrkiem Powroźnikiem, Tomkiem Siemieńcem i wieloma innymi, nie chcę kogoś pominąć.

A interesuje się pan Cracovią, chodzi pan na jej mecze?

Powiem szczerze, że oglądam w telewizji. A na żywo to raczej mecze niższych lig. Co do „Pasów” to były rozbudzone nadzieje jesienią po słabszych poprzednich sezonach, szkoda tych strat wiosną, bo nadzieje zgasły. Jesienią fajnie się ten zespół oglądało, strzelał wiele bramek, dużo też tracił.

No właśnie, pana jako byłego obrońcę chyba musi boleć te liczba goli, po dziwnych błędach, samobójczych strzałach, nieporozumieniach.

Pewnie, że tak, ale piłka nożna to gra błędów, widzimy to i w Lidze Mistrzów i w meczach reprezentacyjnych. Cracovia zwłaszcza u siebie prezentowała się słabiej.

O tyle to dziwne, że przez lata tendencja była dokładnie odwrotna.

Nie wiem, czym to jest spowodowane, przy Kałuży piłkarzom powinno się grać lepiej. Śledzę rozgrywki, frekwencja zaczyna się robić fajna, natomiast wyniki nie dorównują. Choć w zeszłym sezonie do końca Cracovia drżała o utrzymanie, a teraz powinna grać bardziej na fantazji.

Kibicom trudno się identyfikować z zespołem, w którym gra dziewięciu obcokrajowców.

Zgadza się, ale tak już jest w naszej lidze, że poza Zagłębiem Lubin czy GKS-em Katowice, które mają większość Polaków to jest problem. Gdy wychowanek wchodzi na boisko to się przyjemnej patrzy, ale jest ich mało.

A któryś z obrońców Cracovii rzucił się panu szczególnie w oczy?

Nie, patrzę jako na drużynę. Może się podobać na pewno Benjamin Kallman, choć na wiosnę gra trochę słabiej. Ale myślę, że Cracovia jeszcze pokaże pazurki i trochę tych punktów zrobi.

Teraz ma ciekawy mecz z Puszczą, która w pańskim życiorysie też odegrała znacząca rolę. Spędził pan w niej 2,5 sezonu, był jej kapitanem.

To był jeden z moich ostatnich klubów i najbardziej się go pamięta. Puszczę pod względem organizacyjnym i jeśli chodzi o działaczy wspominam bardzo pozytywnie. Fajnie by było, by Puszcza się utrzymała, życzę jej tego z całego serca.

W niepołomickim klubie przeżył pan huśtawkę nastrojów. W pierwszym sezonie zajęliście spadkowej, 17. miejsce w II lidze, ale dwa zespoły nie były w stanie przystąpić do kolejnego i utrzymaliście się.

Przyszedłem w połowie sezonu, były małe szanse na utrzymanie, ale zrobiła się fajna „paka”. Rozjechaliśmy się na wakacje jako spadkowicz i wtedy dowiedziałem się, że jednak nadal będziemy grać w drugiej lidze. Było miłe zaskoczenie, a po dwóch latach wywalczyliśmy awans.

Wcześniej było 3. miejsce, a potem 2 i awans. Po nim pan jednak odszedł z Puszczy.

Ściągał mnie trener Robert Jończyk, a potem pracowałem z trenerem Dariuszem Wójtowiczem. A dlaczego odszedłem? Trzeba spojrzeć w kalendarz. Zbliżałem się do 40-tki. Łączyłem piłkę z pracą w szkole. Może do Niepołomic jest niedaleko, zwłaszcza, że wcześniej jeździłem do Stróż trzy lata, ale obowiązków było coraz więcej. Skończyliśmy razem z Tomkiem Kwedyczenką. Zrobiono nam fajny mecz z Cracovią na pożegnanie. Tomek jeszcze był szkoleniowcem bramkarzy. Mamy kontakt, chodzimy na mecze Puszczy.

Grała na stadionie Cracovii w ekstraklasie.

Muszę podziękować władzom Puszczy, bo byłem wraz z dziećmi z Bronowickiego, gdzie pracuję, były zachwycone. Kilka meczów zobaczyłem, a niedawno byłem na inauguracji ekstraklasy w Niepołomicach, na meczu z Motorem.

Gdyby ktoś w 2013 roku powiedział panu, że za 10 lat Puszcza będzie w ekstraklasie, to chyba trudno byłoby w to uwierzyć.

Bajkopisarz by tego nie wymyślił. Wtedy cudem był awans do I ligi, w który nikt nie wierzył. Niektórzy śmieją się, że to klub z małego miasteczka, ale przecież w ekstraklasie grały kluby z mniejszych ośrodków. Niepołomice to przepiękne miasto, fantastyczni ludzie. Dzięki burmistrzowi Romanowi Ptakowi i jego następcy Michałowi Hebdzie, działaczom, ten klub funkcjonuje.

A pan ma związek z piłką poprzez Bronowickiego.

Pracuję w szkole, ucząc wf, w szkole podstawowej w Bęble, a w Bronowickim opiekuję się grupami młodzieżowymi, pierwszą założyliśmy wraz z prezesem w 2018 r. Rozwinęliśmy się, teraz jest ich kilka.

A do pracy z seniorami nie ciągnie pana?

Pracowałem w niższych ligach, w Sportowcu Modlniczka, Zelkowie, Michałowiance, ale więcej mnie to nerwów kosztowało niż to warte. Odpuściłem i od kilku lat pracuję tylko z dziećmi.

Wybierze się pan w sobotę na stadion?

Raczej nie, chyba oglądnę mecz w telewizji. Z zaciekawieniem. Puszczy bardziej są potrzebne punkty, ale niech wszystko zweryfikuje boisko.

Podczas pańskiej kariery był pan przyzwyczajony do formacji obronnej złożonej zczterech obrońców, a teraz prawie wszystkie zespoły grają trójką. Który system jest według pana lepszy?

System trzeba dobierać pod zawodników. Jeżeli nie idzie trójką obrońców, to trzeba grać czwórką.

Ale wszyscy ulegli takiej modzie i niezależnie od tego, czy gra się o mistrza, czy walczy o uniknięcie spadku to wszyscy tak grają.

Ci, którzy się bronią, grają raczej nie trójką, a piątką zawodników w obronie. Każdy system jest dobry, jak się wygrywa.

Jest pan związany z Małopolską, oprócz wymienionych klubów także Kolejarz Stróże, Górnik Wieliczka. W ekstraklasie grał pan poza Małopolską, bo w Szczakowiance Jaworzno. Wiele z nich podupadło.

Wspominałem to ze znajomymi - Wawel jest w niższych ligach, Podbeskidzie dołuje, Szczakowianka w IV lidze, ale Cracovia i Puszcza trzymają mnie przy życiu, bo są w najwyższej klasie rozgrywkowej, Hutnik się odradza, też mu życzę awansu.

Ma pan dwa gole strzelone w ekstraklasie w barwach Szczakowianki i to nie byle komu bo Legii i Pogoni Szczecin.

Gol z Legią był w przegranym 1:2 meczu, z kolei z Pogonią w wygranym 2:1.

Udziela się pan w oldbojach?

Odpuściłem, choć zdrowotnie jeszcze daję radę. Gram ze znajomymi w hali Błękitnych Modlnica.

To na koniec proszę powiedzieć jaki jest klub do którego jest panu najbliżej?

Z sentymentu to Wawel, bo jestem jego wychowankiem, ale też Puszcza, bo to mój ostatni klub, do Cracovii również. Chciałbym, by Puszcza się utrzymała, a Cracovia niech idzie w górę.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska