Według amerykańskiej stacji ABC News, której dziennikarze widzieli kopię raportu kryminalistycznego FBI (Federalnego Biura Śledczego), pocisk z broni użytej przez Aleca Baldwina na planie filmu "Rust" nie mógł zostać wystrzelony bez naciśnięcia spustu.
By zweryfikować taką ewentualność, specjaliści z FBI przeprowadzili test przypadkowego rozładowania modelu broni, z której Baldwin w październiku zeszłego roku śmiertelnie postrzelił operatorkę Halynę Hutchins. FBI jednoznacznie ustaliło, że broń użyta przez Baldwina samoczynnie wystrzelić nie mogła.
Baldwin twierdził, że nie pociągnął za spust
W pierwszym wywiadzie po tragedii, udzielonym przez Baldwina w grudniu ubiegłego roku, słynny aktor stanowczo zaprzeczył, by pociągnął za spust. - Nie pociągnąłem za spust na planie filmowym - mówił. - Nigdy, przenigdy nie skierowałbym w czyjąkolwiek stronę naładowanego pistoletu ani nie pociągnąłbym za spust - zapewniał wówczas. Dodał też, że "nie ma pojęcia, jak ostra amunicja trafiła na plan filmu".
Pełny raport FBI, który przeczy słowom Baldwina z grudniowego wywiadu dla ABC News, trafił na początku sierpnia do biura szeryfa w Santa Fe. Dokument został następnie przesłany do Biura Śledczego w Nowym Meksyku. Prowadzący śledztwo planują jeszcze przyjrzeć się zapisom połączeń telefonicznych Baldwina. Na podstawie zebranych dowodów i ekspertyz prokurator sporządzi w sprawie akt oskarżenia, który stanie się podstawą procesu sądowego.
Tragedii można było uniknąć. Oskarżenia po adresem Baldwina [WIDEO]
