Operator maszyny ładował na ciężarówki żwir z hałdy usypanej przy brzegu głębokiego wyrobiska. Według policji nie ma bezpośrednich świadków zdarzenia. - Po jakimś czasie pracownicy zorientowali się, że pojazd zniknął - twierdzi Olga Żabińska z tarnowskiej policji.
Strażacy zlokalizowali ładowarkę ok. 3,5 m pod wodą. Ściągnięci z Tarnowa i Nowego Targu płetwonurkowie przez kilka godzin szukali operatora. O tym, że utonął, świadczyły choćby jego dokumenty unoszące sięna wodzie. W otwartej kabinie ciała nie było. - Znaleziono je pod wodą, około 20 metrów od ładowarki - mówi Piotr Foszcz z tarnowskiej straży pożarnej.
Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!