https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny finał imprezy. Po wypadku zostawili dziewczynę w rowie

Paweł Chwał
Zwłoki dziewczyny, leżące w przydrożnym rowie, znaleziono w piątek rano przy ul. Borki Chechelskie w Ropczycach, około 10 km od Zawady. Policja początkowo przypuszczała, że dziewczyna została potrącona na drodze przez przejeżdżający pojazd, a sprawca zbiegł. - W trakcie śledztwa na jaw wyszły jednak dodatkowe okoliczności wypadku, które rzuciły nowe światło na sprawę - mówi Dariusz Brzykowski, pełniący funkcję prokuratora rejonowego w Ropczycach.

W piątek zatrzymano do wyjaśnienia trzech mężczyzn w wieku 24, 23 i 19 lat. - Najstarszy kierował audi, a dwóch pozostałych podróżowało z nim jego samochodem. Jechała tam też 18-letnia mieszkanka poddębickiej Zawady - wyjaśnia Brzykowski.

Na krętej drodze kierowca stracił panowanie nad samochodem, zjechał do rowu i uderzył w drzewo. Pojazd prawdopodobnie koziołkował, o czym świadczą m.in. fragmenty szkła porozrzucane wokół drogi.

Dla 18-letniej Magdy przejażdżka ze starszymi kolegami (wśród nich był m.in. jej chłopak) zakończyła się tragicznie. Dziewczyna prawdopodobnie wypadła z samochodu przez szybę, zginęła. Kierowca doznał niegroźnych obrażeń, nic się nie stało też dwóm podróżującym z nim mężczyznom.

- Do tragedii doszło we wczesnych godzinach porannych albo późną nocą. Pewne jest natomiast to, że wszyscy czworo spędzili czwartkowy wieczór i noc razem, spożywając alkohol - twierdzi prokurator Brzykowski.

24-latek po wypadku odholował rozbity samochód do domu i położył się do łóżka, aby odespać nieprzespaną noc. W chwili zatrzymania przez policję miał prawie 1,6 promila alkoholu w organizmie. Sąd na wniosek policji i prokuratury tymczasowo aresztował go na trzy miesiące. Jest podejrzany o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca tragedii.

Niewykluczone, że zarzut nieudziele nia pomocy 18-latce usłyszą także pozostali dwaj mężczyźni, którzy po wypadku również odjechali zostawiając ją w rowie. - Wystarczyło zadzwonić na pogotowie. Może jeszcze żyła i by ją uratowali - mówi Kazimierz Kudła, sołtys Zawady.

Magda chodziła do drugiej klasy szkoły zawodowej, uczyła się na kucharza. Informacja o jej śmierci rozniosła się w weekend błyskawicznie wśród uczniów. - Wszyscy jesteśmy w szoku - mówi Renata Zięba, dyr. Zespołu Szkół nr 4 w Dębicy.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
karina
Mysle ze wszyscy ponizej piszacy komentarze maja nie rowno pod sufitem..
Jak was cos takiego spotka moze zrozumiecie co to wszystko znaczy.
A zazwyczaj tak jest ze kogos piszacego takie bzdury takie nieszczescia spotykaja!!! i dobrze!!!
t
tarnów87
masakra co się dzieje z ludźmi !!!
m
metalww
ucieczkę z miejsca wypadku, a nie "ucieczkę z miejsca tragedii"!! Co to za język?!

Wybrane dla Ciebie

Najlepsze książki na Dzień Dziecka dla młodych czytelników

Najlepsze książki na Dzień Dziecka dla młodych czytelników

Fortepian za prawie 130 tys. zł już stoi nad Bagrami. Każdy będzie mógł na nim zagrać

Fortepian za prawie 130 tys. zł już stoi nad Bagrami. Każdy będzie mógł na nim zagrać

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska