https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek w Skawie. Wiemy już dlaczego 16-latek ukradł ojcu samochód

Tomasz Mateusiak
Piotr Kuczaj, Tomasz Mateusiak, TVN 24
Wypadek w Skawie. Choć od tej tragedii minęło już pięć dni, w miejscu, gdzie zginęła trójka młodych mieszkańców Skawy wciąż palą się znicze, a ludzie odmawiają różaniec. Maks, Bartek i Weronika, choć mieli zaledwie po 16 lat, w nocy z niedzieli na poniedziałek stracili życie w wypadku samochodowym. Jeden z chłopaków wsiadł za kierownicę, choć prawo jazdy było dla niego dopiero wizją przyszłości. Jak więc doszło do tragedii? Dziś wiemy już na ten temat o wiele więcej.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Bawili się pod kościołem

W niedzielę, 25 czerwca, w położonej obok Rabki Skawie trwał festyn rodzinny. Zorganizowała go przy kościele miejscowa parafia. Ludzie wraz ze swoimi dziećmi świętowali zakończenie roku szkolnego i początek wakacji. W ten dzień pogoda nie była sprzyjająca, ale wszyscy dobrze się bawili. Wśród uczestników festynu byli też świeżo upieczeni absolwenci gimnazjum w Skawie: Maks K., Bartek K. i Weronika P.

Gdy równo o północy festyn się skończył, imprezowicze zaczęli rozchodzić się do domów. Skawa to mocno rozciągnięta wioska, mająca kilka przysiółków. To sprawia, że jedni mieli do przejścia kilka kroków, a inni kilka kilometrów.

Tragiczny wypadek w Skawie koło Rabki. Nie żyją trzy osoby

Macie daleko? Podwiozę was!

- Jestem, a raczej byłem kolegą zmarłej trójki - zawiesza głos chłopiec, którego w poniedziałek spotkaliśmy na miejscu tragedii. - Przyszedłem się tu pomodlić i zapalić znicz. Nie mogę uwierzyć, że oni nie żyją. W ten dzień na festynie bawiłem się blisko nich - dodaje chłopak i po chwili opowiada nam jak młodzi wpadli na pomysł, by ukraść ojcu jednego z nich samochód.

Chodziło o to, że Maks K., Weronika P. i jeszcze jedna dziewczyna mieszkali dosyć daleko od kościoła. Nie bardzo chciało się im iść piechotą do domów. Wówczas mieszkający w pobliżu Bartek K. wpadł na głupi pomysł. Młodym wydawał się on jednak genialny...

- Postanowił, że wróci do domu i podkradnie śpiącemu ojcu kluczyki od samochodu - mówi kolejny nastolatek ze Skawy, który zgodził się rozmawiać z „Krakowską”. - On zrobił to nie pierwszy raz. Gdy zabrał kluczyki, to wypychał auto za bramę, by rodzice nie usłyszeli odgłosu zapalanego silnika.

Tym razem ten manewr też się udał. Bartek K. zaprosił kolegów do auta i pojechali odwieźć pierwszą koleżankę. Ta dziewczyna miała szczęście. Wysiadła z auta przed tragedią. Następna - jak wynika z trasy, którą jechali młodzi - miała być odwieziona do domu Weronika P.

Dlaczego zaczął uciekać?

Niestety. Jak już wiemy, jadąca peugeotem trójka nastolatków na drodze spotkała policję. Na jej widok Bartek K. spanikował. Zapewne bał się mandatu i lania od ojca, który po zatrzymaniu auta dowiedziałby się o tym, że syn „pożyczał” od niego samochód.

Nastolatek zaczął wiec uciekać, a policja ruszyła za nim w pościg. 30 sekund później auto uderzyło w drzewo i dachowało, wpadając do potoku... Trójka nastolatków zginęła na miejscu.

Biedni ci rodzice

- Ludzie dziś pytają sami siebie, jak mogło dojść do takiej tragedii - mówi pani Maria, mieszkanka Skawy. - Przecież to nie była żadna patologiczna młodzież, tylko dobre dzieci. Ojcem jednego z chłopców jest miejscowy dyrektor szkoły. Dla tych ludzi to podwójna tragedia. Będą do końca życia opłakiwać dzieci i zarzucać sobie, że tego dnia puścili ich na ten festyn samych. Żal mi też ojca tego Bartka. Skąd facet miał wiedzieć, że jego syn będzie miał tak głupi pomysł, by kraść mu samochód...

Jesteś świadkiem wypadku? Daj nam znać! Poinformujemy innych Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo!

WIDEO: Wypadek w Skawie. 16-latek uciekał przed policją w Małopolsce. Uderzył w drzewo, zginęły 3 osoby

Komentarze 56

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Ssssd
PSY nigdy tam gdzie potrzebni a zawsze doprowadza do nieszczescia.
J
Jaś
Gdyby nie gonili to by nie uciekał.
G
GiLOS!!!
A ja tam ich nie zaluje, bo juz lepiej jak sami sie rozwalili niz mieli lobuzy kogos jeszcze zabic. Ja tez bylem w identycznej sytuacji, ale nawet mi do glowy nie przyszlo, zeny uciekac przed policja. Wiedzialem ze dostane wpie.dol i dostalem, ale przynajmniej zyje i moi koledzy tez. I nie wiem jak ci ich koledzy co o tym mowuli maja czelnosc i odwage wogole o tym mowic ? Czyli wychodzi na to ze jeezcze iles osob o tym wiedzialo i nikt ich nie zatrzymal. Niech ich maja na sumieniu
b
beta
Mój syn JEDEN RAZ wziął samochód bez mojej wiedzy i zgody. Dostał reprymendę i zapewnienie, że jeśli jeszcze raz coś takiego zrobi , JUŻ NIGDY nie dostanie kluczyków do ręki. Ponieważ wiedział że ZAWSZE dotrzymuję słowa, nigdy więcej się to nie zdarzyło.
b
beta
Dyscyplina MUSI BYĆ bez względu na czasy.
Amen.
L
Leon
Gdyby kilka tysięcy lat temu nie wynaleźli w Mezopotamii koła, wypadku tez by nie było.
a
ada
straszna tragedia, młodych ludzi gubi chyba alkohol, impulsywność i nie wiem co tam jeszcze, najwieksza krzywde zrobili sobie samym, nie chce ich oceniać bo mam 2 jeszcze malych synkow i kiedys tez nie wiem co wymysla pomimo moich szczerych checi wychowania ich na dobrych odpowiedzilanych ludzi troche mnie to przeraza
C
Czytelnik
Czy festyn rodzinny kościelny nie powinien skończyć się o 22.00? Po 22-giej obowiązuje cisza nocna... Tak dorośli pokazują młodzieży jak nie przestrzegać prawa. Potem to tylko wyobraźnia młodzieży ją ogranicza...
R
Radko
Bezstresowe wychowywanie.
O
Otworzoczy
... Psy, wypadku i smierci trzech mlodych osob by nie bylo.
n
niedowiarek
"wypychał auto za bramę, by rodzice nie usłyszeli odgłosu zapalanego silnika."- a jak wracał to pchał auto do garażu.Bzdura panie autorze.Proszę o faktyczną wersję.
g
gGość
To były dzieci, a więc winni są rodzice. To po pierwsze, a po drugie, winni są też wszyscy ci, którzy wiedzieli o tym, że Bartek jeżdzi autem ojca, wiedzieli wcześniej i nic z tą wiedzą nie zrobili.
g
gość
Wina roziców jest ewidentna. I bez względu na to kim są, sami o tym wiedzą. Życie la nich będzie bardzo ciężkie. Mogą nawet usłyszeć zarzuty, zależy co postanowi prokurator.
F
Fio
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie.
k
kiedyś
W dawnych czasach młodzież również imprezowała na wiejskich zabawach i dyskotekach, samochodów było jak na lekarstwo. A teraz, proszę was, zaczęły się wakacje, do północy i dłużej na pobliskim parkingu słychać wrzaski i piski młodzieży. A rano porozrzucane butelki. Mało jest rodziców, którzy o 22 kładą swoje nastoletnie pociechy do łóżek. Bo i malo jest dzieci, które się poddadzą łatwo temu rygorowi.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska