Przez ostatnie kilka dni warunki do jazdy po Zakopanem i okolicznych miejscowościach do łatwych nie należały. Pod Tatrami spadł śnieg. Drogi zrobiły się śliskie. Za chwilę czekają nas święta Bożego Narodzenia i najazd turystów na Zakopane. – I się zacznie parada niedzielnych kierowców, którzy nie mają bladego pojęcia o jeżdżeniu w zimie – mówią jednogłośnie kierowcy z Zakopanego.
- W znacznym stopniu to ich wina, że w mieście są korki. I nie chodzi tylko i wyłącznie o złe warunki do jazdy. Ale o to, że goście nasi kochani jadą w góry autami kompletnie nieprzygotowanymi do jazdy w zimie. Na dodatek poziom ich umiejętności z zimowej jazdy jest wręcz żenujący – mówi pan Bronisław, kierowca taksówki w Zakopanem.
Letnie opony to norma
Największym grzechem jest przyjazd na letnich oponach. Choć w Polsce nie ma obowiązku jazdy na zimowym ogumieniu, zdrowy rozsądek powinien podpowiedzieć, że jeśli jedziemy w góry, gdzie jest śnieg, opona letnia się nie sprawdzi. Niestety, zdaniem zakopiańskiej policji, nadal są tacy kierowcy, którzy kompletnie nie zwracają uwagi na ogumienie. - Tymczasem opona to tak naprawdę jedyna rzecz w aucie, która łączy nas z podłożem – powtarza asp. Sztab. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji.
Jak dodaje policjant, zdarzają się kierowcy na letnich oponach, którzy przyjeżdżają nowymi, drogimi autami. Nagminne jest przekonanie, że jak się ma auto z napędem na cztery koła, letnich opon nie potrzeba.
- Nic bardziej mylnego. Miałem takiego pana w suvie volvo 4x4 za 200 tys. zł. Miał letnie opony. Z podwórka nie wyjechał, a dodam, że jest ono prawie płaskie – mówi pan Tadeusz z Poronina.
Są zimówki, ale kompletnie łyse
Są też i inni „specjaliści”. Mają co prawda zimowe, ale łyse. - Ostatnio miałem okazję pomagać takiemu panu. Chwalił się, że kupił sobie przed wyjazdem nowe opony zimowe. Tyle, że dwie sztuki. I założył je na tylną oś. Tymczasem jego auto miało napęd na przednią oś. A tam stare i łyse opony. Na pytanie dlaczego pan dał sobie stare opony na oś, która ciągnie auto, powiedział, że chciał je dotrzeć do reszty i po sezonie wyrzucić – mówi Bartek, właściciel pensjonatu na Olczy. Skończyło się tak, że auto ślizgało się na płaskiej nawierzchni.
Są i tacy, którzy specjalnie na wyjazd wyciągają z piwnic opony zimowej i zakładają na koła. Tyle, że te opony leżały na piwnicznym regale parę lat. - Takie opony nie sprawdzają się w takich warunkach, jak obecnie mamy w Zakopanem – mówi pan Bronisław, zakopiański taksówkarz.
Guma z biegiem czasu traci swoje właściwości – robi się twarda, mniej elastyczna. Nie tylko taka opona źle radzi sobie na zaśnieżonych podjazdach, ale i wydłuża czas i drogę hamowania. Jest po prostu niebezpieczna.
Asp. sztab. Roman Wieczorek dodaje, że w przypadku interwencji drogówki w czasie wypadki, czy kolizji, policjanci zwracają uwagę na stan techniczny pojazdu. - W tym m.in. na opony, czy nie są one łyse - mówi policjant.
Łańcuchy? Mam, w bagażniku
Niektórzy turyści jadą przygotowani w łańcuchy. Te są spakowane w bagażniku. Tyle, że niewielu z nich potrafi z nich korzystać. Problemy zaczynają się już na samym początku – jak te łańcuchy założyć?
- Zdarzył mi się ubiegłej zimy pan, który co prawda prawidłowo założył na koła łańcuchy, tyle, że nie na te koła co powinien. Jego auto miało napęd na tylną oś, a łańcuchu założył na przednie koła - mówi pan Bartek.
Problem pojawia się także, gdy turysta dowie się, że z łańcuchami na kołach nie powinno się jeździć po asfalcie. Wtedy często ci, co je mają w bagażniku, rezygnują z ich zakładania. - Namęczę się z zakładaniem, a to tylko na jeden podjazd – mówią. Jadą więc bez łańcuchów, co często kończy się utknięciem i blokowaniem drogi dla innych.
Gaz do dechy
Samo wyposażenie auta to jedno. Druga sprawa to sposób jazdy w zimowych warunkach. - Z tego panie to można by film nakręcić. I byłaby to niezła komedia – mówią zakopiańscy taksówkarze. - Największy grzech turystów to pedał gazu. Im się wydaje, że jak koła zaczynają się ślizgać, to trzeba pocisnąć gaz i to pomoże. I tak robią. Nie jednego widziałem, jak mu już dym spod kół leciał, a on dalej cisnął gaz. Kończy się tak, że droga jeszcze bardziej robi się wyślizgana i koniec jazdy.
Tymczasem jeżdżąc po śliskiej nawierzchni trzeba w bardzo umiarkowany sposób używać gazu i hamulca. - Hamujemy głównie silnikiem, biegami. To oczywiście rozwiązanie dla aut z manualnymi skrzyniami biegów – mówi taksówkarz pan Bronisław.
Inną radą jest, by nie poruszać się środkiem wyślizganego toru jazdy. Wielu kierowców tak właśnie robi widząc przed sobą dwa tory niemal czarne. Niemal, bo zimą zazwyczaj jest tam cienka warstwa lodu. - A wystarczy zjechać nieco z tego toru, bliżej prawego pobocza i już będzie większa przyczepność – radzą zakopiańscy kierowcy.
Pierwszeństwo ma ten, co jedzie do góry
Na Podhalu niepisaną zasadą jest, że na drogach na wzniesieniach pierwszeństwo ma kierowca, który jedzie do góry. - Bo jak staniesz w połowie wzniesienia na śliskiej drodze, to już nie ruszysz dalej. Dlatego zasada jest taka, że zjeżdżający z góry powinien ustąpić temu, który do góry podjeżdża – mówią kierowcy spod Giewontu.
Pan Andrzej, kierowca busa z Zakopanego z wieloletnim doświadczeniem przyznaje, że czasami takie podjazdy są trudne. - Jak jadę taką drogę i widzę kierowcę z miejscowymi tablicami, to wiem, że mnie puści. Jadę więc pewnie do góry. Gorzej jak widzę przyjezdnego przed sobą. Nie raz zdarzało się, że musiałem stanąć i cofać, by znów się rozpędzić i spróbować podjechać od nowa – przyznaje kierowca.
Na Podhalu kierowcy stosują jeszcze jedną zasadę w czasie jazdy pod górę w zimie – jak się nie da przodem, spróbuj tyłem. To jednak dość ryzykowny sposób – szczególnie dla kierowców przyjezdnych, którzy nie znają przebiegu drogi, którą się poruszają.
W sobotę rusza sezon narciarski w Małopolsce. Pierwsza zaczn...
- Oto najniebezpieczniejsze szlaki w Tatrach jesienią. Sprawdź, gdzie trzeba uważać
- Katedra Wawelska zrobiona z lodu. Kopia, ale jaka! To trzeba zobaczyć
- Zakopiańska stacja kolejowa uznana za najlepszą w Polsce. Niedawno została odnowiona
- Największa zimowa atrakcja Gubałówki już gotowa. Tak wygląda w tym roku
