Szalony mecz
- Szalony mecz, niestety, zakończony porażką – komentował Tułacz. - Bardzo źle weszliśmy w niego, mimo że plan był inny, po doświadczeniu tym, jak graliśmy w PP przeciwko Pogoni. Mieliśmy być czujni, blisko przeciwnika. Weszliśmy fatalnie. Nie można tak tracić bramek. Pierwsza to kolejny błąd w polu karnym. Odrabiamy starty po przypadkowej bramce i działaniach, jakie stosujemy po aucie. Dostajemy w ostatniej minucie I połowy gola. A wiemy, jak mamy działać. Dokonaliśmy zmian w przerwie i chyba od dawna nie widziałem prawdziwej Puszczy Niepołomice, a tak wyglądaliśmy w pierwszych minutach II połowy, na to nas stać, by strzelić trzy bramki. I nagle przy stanie 4:2 jest rzut karny i zaczyna się wszystko sypać. Zaczynamy być dalej od przeciwnika, pełni obaw. A bramka na 4:5 zabiła nas. Teraz jest wyzwaniem to, by wyciągnąć zespół, zawodnicy zapracowali na dobry wynik, ale było za dużo błędów, obaw. Skończyło się bardzo źle. Nie da się zremisować, jak się traci 5 bramek. Jedynka na szynach za grę w defensywie. Chwała za powrót do meczu i bramki po przerwie, ale jeśli nawet nie remisuje się meczu, w którym się strzela cztery bramki bramki to jest to naganna gra w defensywnie.
Znów trener będzie musiał się zmagać z kontuzjami.
- Jestem zmęczony tą urazowością – mówi. – Jakby kto fatum rzucił. Kosidis ma poważnie skręconą kostkę, pojechał do szpitala. Kidrić nie wraca od roku albo dłużej. Siemaszko ma ogromne problemy ze zdrowiem. Barkouskiego kartki eliminują z kolejnego meczu. Będzie ból głowy, kogo wystawić w ataku. 24 urazy w ciągu 2 miesięcy to niebywałe. Środki dobieramy w teki sposób, że dmuchamy na wszystko, nie przerabiałem tego w żadnej pracy, a to utrudnia zarządzanie meczem. Martwią mnie kontuzje, kolejna eliminacja zawodników z kartkami. Nie poddamy się, ale sytuacja robi się bardzo trudna.
Raz jest karny, raz nie...
Szkoleniowiec odniósł się też do rzutu karnego podyktowanego przeciwko Puszczy.
- Osobna kwestia to interpretacja przepisów – mówi. – Był karny, OK. A dlaczego nie było go w meczu z Motorem? Cholewiak wychodzi sam na sam i się przewraca. W innym meczu będzie za to kartka. Nie będę zwalał na sędziów, dostaliśmy 5 bramek u siebie… Zwracam jednak uwagę na interpretację, raz jest tak, w drugim meczu tak, w jednym VAR mówi tak, w innym inaczej...
Szalona drużyna Pogoni
- To był szalony mecz, mógł się podobać, bo padło dużo goli – komentuje Robert Kolendowicz. - Chcieliśmy zwyciężyć, mamy swoją drogę w ekstraklasie, ale mamy też finał PP, myślę, że ten mecz zbuduje nas. Moja drużyna jest szalona, ta wiara jest coś niesamowitego, cennego. Duże ukłony dla zespołu, że potrafiliśmy wrócić do meczu i zwyciężyć. Zrealizowaliśmy nasz plan, teraz od tego momentu całe nasze skupienie jest na finale Pucharu Polski.
Paradoksalnie, po zmianach Pogoń potrafiła odwrócić losy meczu.
- W meczu nie występuje 11 zawodników, z reguły robimy 5 zmian, rezerwowi też są ważni - mówi trener. - Oni w tym zespole są. Mam pełne zaufanie do każdego. Jeśli grasz mniej bądź gotowy na moment, kiedy dostaniesz szansę W odpowiednim momencie pomogli zespołowi zwyciężyć. Koulouris to fenomenalny piłkarz. Cenię go za gole i za pracę jaką wykonuje dla zespołu. Gole są dla niego nagrodą. Nie widziałem takiej finalizacji akcji w polskiej ekstraklasie nigdy. Cieszę się, że prowadzi nas do zwycięstw i kroczy pewnie po koronę króla strzelców. Kończył mecz jako środkowy obrońca, to pokazuje, jak jest ważny.
