https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krajobraz po spadku – Puszcza wycięta z ekstraklasy

Jacek Żukowski
Mecz ostatniej szansy dla Puszczy zakończył się porażką 2:3 ze Stalą Mielec
Mecz ostatniej szansy dla Puszczy zakończył się porażką 2:3 ze Stalą Mielec PAP/Art Service
Przegrany mecz ze Stalą Mielec 2:3 ostatecznie przesądził o losie Puszczy. Niepołomiczanie po dwóch sezonach spadają z ekstraklasy. Na dwie kolejki przed końcem. Przed meczem już i tak „Żubry” miały mikroskopijne szanse na pozostanie w elicie. Musiały bowiem wygrać wszystkie trzy spotkania i liczyć na to, że Lechia Gdańsk nie zdobędzie choćby punktu.

Ciężki los trenera...

Już po pierwszej połowie wszystko było jasne. Puszcza, choć powalczyła jeszcze o honor, to jednak odwrócić losów meczu już nie mogła.

- Stało się coś, czego od 10 lat nie przeżywałem, bardzo ciężko mi jest z tym – stwierdził szkoleniowiec Puszczy Tomasz Tułacz. - Wiedzieliśmy, jak trudna jest nasza sytuacja, ale dopóki były matematyczne wyliczenia, nie docierało do nas, jakie to uczucie.

- Ogromnie mi przykro, że nie udało nam się utrzymać Ekstraklasy. Oczekiwania po powrocie do Niepołomic i plany były zupełnie inne. Rzeczywistość brutalnie nas zweryfikowała… - skomentował ten fakt Marek Bartoszek z zarządu Puszczy w mediach społecznościowych.

A klub opublikował takie oświadczenie do swoich fanów: „Przed nami trudny czas. Mamy nadzieję, że ta degradacja pozwoli na nowe otwarcie i satysfakcjonującą nas wszystkich postawę Klubu w pierwszej lidze. Choć kończy się piękna historia, to przed nami kolejne pasjonujące rozdziały do napisania. Tylko z Wami możemy oczekiwać, że będą miały pozytywną treść. Dziękujemy za Waszą postawę, wsparcie i oddanie. Przepraszamy, że tym razem nie udało się sprostać Waszym oczekiwaniom...”

Fatalna wiosna Puszczy

Puszcza przegrała trzy ostatnie mecze, w ogóle wiosną grała fatalnie. Jest najgorszym zespołem, jeśli chodzi o spotkania w tej rundzie – zdobyła tylko 9 punktów w czternastu meczach. W jesieni było 18. To zasadnicza różnica. Gdyby „Żubry” utrzymały ten sam poziom punktowania, co jesienią, miałyby 36 punktów, tyle samo co Lechia Gdańsk i Zagłębie Lubin i nadal byłyby w grze o utrzymanie.

Wydawało się, że powrót do Niepołomic, to będzie okoliczność sprzyjająca Puszczy. Tak się jednak nie stało. Na swoim stadionie zagrała pięć meczów i wygrała tylko jeden – z Piastem (2:1), uległa zaś Motorowi, Pogoni i Stali, zremisowała z Rakowem. Znacznie lepiej spisywała się goszcząc zespołu na stadionie Cracovii.

Feralny mecz z Pogonią

- Gwoździem do trumny okazał się nasz mecz z Pogonią Szczecin – mówi trener Tułacz. – Nie udało się nam po nim odbudować morale zespołu. Wyszliśmy z nieciekawej sytuacji, ze stanu 1:2 na 4:2 i straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry na 4:5 - to podcięło nam skrzydła, zabrało energię i było to widać w Poznaniu (1:8 - przyp). Zdaję sobie sprawę jako były piłkarz, że jak bardzo się chce, to nic się nie układa. Robiliśmy wszystko, ale nie wystarczająco, by wydostać zespół z marazmu.

Puszcza miała kilka kluczowych spotkań – w meczu z Cracovią prowadziła 1:0 i wypuściła zdobycz z rąk jeszcze przed przerwą, by przegrać 1:3. W Katowicach też wygrywała 1:0, by przegrać również 1:3. Po 28. kolejce i porażce w Krakowie „Żubry” znalazły się w strefie spadkowej i już z niej nie wyszły.

- Kluczowym momentem była porażka z Pogonią – mówi Bartoszek. – Wiadomo, że utrzymanie nie przegrywa się jednym meczem. W pięciu meczach na wiosnę prowadziliśmy i wszystkie te mecze przegraliśmy. Nie da się utrzymać wobec takiej sytuacji.

Plaga kontuzji

Nie można zapominać, że Puszczę dotknęła plaga kontuzji i urazów. W tych warunkach trener Tułacz nie mógł być cudotwórcą.

- Nie pracowałem w takim sezonie, w którym byłoby tyle kontuzji, urazów, absencji zawodników – mówi Tułacz. – Nawet przed tym ostatnim meczem 3 – 4 zawodników w dniu spotkania zgłosiło niemożność gry, a to przez uraz kolana, zapalenie oskrzeli. To kolejny mecz w którym nie mogłem skorzystać ze wszystkich zawodników. Nie było w tym sezonie meczu, w którym mógłbym skorzystać ze wszystkich zawodników.

Puszcza wprowadziła trochę świeżości do ekstraklasy. W ubiegłym sezonie była nie do zatrzymania jeśli chodzi o stałe fragmenty gry. Potrafiła napędzić strachu faworytom – dwa razy wygrała z Lechem, trzy razy remisowała z Legią, dwukrotnie z Rakowem i Jagiellonią.

Niezłe transfery

Osobną kwestią są transfery. Wydaje się, że Puszcza miała lepszy skład niż w ubiegłym sezonie. Przed sezonem przyszli przede wszystkim tacy zawodnicy jak Michalis Kosidis, Dawid Szymonowicz, Michal Siplak, Dawid Abramowicz. Zimą zaś Herman Barkouski, Antoni Klimek, Gieorgij Żukow, Jakov Blagaić, Jani Atanasov. Puszcza straciła „walczaków”: jak Kamil Zapolnik, Wojciech Hajda, sporym osłabieniem był brak Jin-Hyun Lee.

Obcięty budżet

Puszcza miała budżet na ten sezon 18 mln zł (6 pochodziło z miasta, reszta to środki z Canal + i od sponsorów). W I lidze budżet będzie prawdopodobnie o połowę mniejszy. Wiele zależeć będzie od decyzji władz Niepołomic.

Zapowiadają się spore zmiany kadrowe, większości zawodnikom kończą się kontrakty. Puszczę z pewności opuszczą obcokrajowcy.

- Najważniejsze będą decyzje, o tym, na co możemy liczyć w przyszłym sezonie, jeśli chodzi o funkcjonowanie klubu – mówi Tułacz. - Nie jesteśmy dużym klubem o wielkich możliwościach. Mimo tego, że właśnie tak jest, uważałem, że stać nas na to, by być w ekstraklasie. Z ekstraklasą żegnają się: Stal, Puszcza i Śląsk. Każda sytuacja jest inna, Śląsk to wicemistrz Polski, zespół o budżecie 50 mln zł. W sporcie pieniądze są ważne, ale można nadrobić braki pewnymi cechami wolicjonalnymi. Są ludzie zarządzający klubem, wierzę, że będą mieli pomysł, co dalej. Spotkamy się w tym tygodniu i podjęte zostaną decyzje, co do przyszłego sezonu.

Wiadomo, że Puszcza nie będzie musiała dostosowywać stadionu do wymogów ekstraklasy, czyli powiększać go do 4500 miejsc. Obecny na 2000 spełnia wymogi I ligi.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 Ekstra - Zaskakujący finisz Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska