Trener Wieczystej przewidział, że Olimpia pęknie
- Przede wszystkim zacznę wreszcie od gratulacji dla chłopców za zwycięstwo, bo to dla nas było najważniejsze. Jeżeli chodzi o grę, to obejrzeliśmy dwie różne połowy. Na pewno dużo agresywności wniosła zmiana Łysiaka - mówił Cecherz na pomeczowej konferencji.
Czy to już przebudzenie Wieczystej, na której kibice czekają? Przekonamy się w kolejnych spotkaniach. Trudno jednak o wielki optymizm - mimo zwycięstwa - jeśli w meczu z drużyną zagrożoną spadkiem kandydat do awansu gra dobrą tylko jedną połowę (do przerwy było 1:0 dla rywali, mogli prowadzić wyżej). Trener nie kryje, że na razie główny cel - czyli baraże o I ligę - przykrywa pracę na finezją w grze, której przecież oczekuje się od piłkarzy tej klasy.
- Spodziewałem się, że nie będzie to widowisko w naszym wykonaniu, jak to się mówi - lotne, dużo wymiany piłki, pozycji. Nie ukrywajmy, ja szykuję zespół na baraże, wiemy, że w nich gramy, kwestia tylko z kim - przyznał Cecherz. - Musieliśmy przez te trzy tygodnie naprawdę mocno, mocno trenować. To widać po zespole, że brakuje szybkości, brakuje skuteczności w działaniach, wyprzedzenia. Tak wyglądała pierwsza połowa. Dopóki Olimpia Grudziądz miała siłę, była dość agresywna, szybko doskakiwali do tych drugich piłek, wygrywali z nami. Mieliśmy z tym problem.
Intensywność boiskowych poczynań rywali była też szansą dla Wieczystej. - Wiedziałem, że tak agresywnie grająca drużyna, dużym pressingiem, raczej tego nie wytrzyma w drugiej połowie. Kwestia naszej jakości, utrzymania piłki, przegrania dwa, trzy razy na strony i ta Olimpia pęknie. Tak się stało - zauważył Cecherz. - W przerwie nie mówiłem o tym, bo nie chciałem, żeby zawodnicy czekali, co zrobi Olimpia, tylko sami decydowali, co będzie na boisku.
W szatni Wieczystej w przerwie było gorąco, ale bez złośliwości
Czy trener w szatni w przerwie mocno wstrząsnął drużyną? Bo wróciła na boisko odmieniona, dużo wniosła wspomniana zmiana Pawła Łysiaka, który zresztą strzelił z rzutu wolnego bramkę dającą Wieczystej prowadzenie.

Magazyn GOL24: najważniejsze wydarzenia piłkarskie minionego tygodnia
- Troszeczkę był podniesiony głos, ale nie dlatego, że było nie wiadomo co, tylko chciałem, aby zawodnicy szybciej uruchamiali centry. Bo do przerwy wybory Semedo czy Vukojevicia były z opóźnieniem. Ta wrzutka za późno docierała, kiedy Olimpia była już ustawiona, albo nie było nas w polu karnym. A wystarczyło zagrać, kiedy tam wbiegaliśmy i to przyniosło efekty - wyjaśnia Cecherz, nawiązując do okoliczności pierwszego i trzeciego gola dla Wieczystej. - Z tym mieliśmy dużo problemów przez ostatnie tygodnie, nie tylko teraz. Dużo czasu poświęciliśmy na to, spodziewałem się, że to będziemy robić, a nie robiliśmy. Dlatego byłem zły i dość ostro zareagowałem, aczkolwiek nie złośliwie.
Szkoleniowiec pochwalił także Oskara Mielcarza. Golkiper po raz pierwszy znalazł się w wyjściowym składzie Wieczystej na II-ligowy mecz.
- Na pewno dużą dużą rolę w tym, że wygraliśmy, ma nasz bramkarz, który w pierwszej połowie uratował sytuację na 2:0, bo byłoby dużo trudniej - mówił Cecherz. - Potem mogliśmy wygrać trochę wyżej, znowu zawodzi skuteczność w ofensywie. Co martwi - po raz kolejny stracona bramka po rzucie rożnym, gdzie wystarczy trochę koncentracji, stanąć blisko przeciwnika.
Wieczysta czeka na rywala w barażach. Mogą być derby z Hutnikiem
W ostatniej kolejce Wieczysta zagra u siebie z Rekordem Bielsko-Biała (w sobotę, 7 czerwca, godz. 17:30). Niezależnie od wyniku zajmie 3. miejsce. Punktowo może ją dogonić Chojniczanka (w minionej kolejce remis 2:2 w Sosnowcu z Zagłębiem), ale ma gorszy bilans bezpośrednich spotkań.
Wieczysta może się więc już szykować do półfinału barażu o awans. U siebie zagra z zespołem, który zajmie 6. lokatę. Przed finałową kolejką w grze o tę pozycję pozostają:
5. Świt Szczecin (51 pkt; klub właśnie dostał po odwołaniu licencję na I ligę)
6. KKS 1925 Kalisz (50 pkt)
7. Hutnik Kraków (49 pkt)
8. Podbeskidzie Bielsko-Biała (48 pkt)
Szanse na derby Krakowa nie są zbyt duże. Dwa ostatnie zespoły w decydującej kolejce zagrają ze sobą w Bielsku-Białej, a nawet wygrana któregoś z nich może nie wystarczyć do barażów.
Dwie pierwsze ekipy zagrają nowiem u siebie z niżej notowanymi rywalami: Świt z ŁKS-em II Łódź, a KKS 1925 z GKS-em Jastrzebie.