Bawarczycy nie awansowali do finału LM, gdyż tydzień wcześniej na Allianz Arenie przegrali 1:2. W obu, mimo ogromnych kłopotów kadrowych (w rewanżu nie mogło zagrać aż pięciu zawodników z podstawowego składu), zaprezentowali się z dobrej strony, choć nie ustrzegli błędów.
- Oczywiście jesteśmy bardzo zawiedzeni. Rozdawaliśmy jednak prezenty w pierwszym meczu i w drugim. Nie możesz tego robić na tym poziomie, bo zostaniesz za to ukarany. Stworzyliśmy ponownie sporo sytuacji, dominowaliśmy w grze, ale Navas (bramkarz Realu – przyp.) był niesamowity. Popisał się kilkoma świetnymi interwencjami.
Przy stanie 1:1 ogromny błąd popełnił natomiast bramkarz gości Sven Ulreich, który pośliznął się w polu karnym i nie trafił w piłkę, co natychmiast wykorzystał Karim Benzema.
Jego wpadkę Heynckes tłumaczył następująco: - Na chwilę stracił kontakt z rzeczywistością. Źle ocenił podanie. W trakcie biegnięcia do piłki zdał sobie sprawę, że nie może jej łapać (bo podawał ją kolega z drużyny – przyp.). Później upadł w polu karnym i nie zdołał wybić piłki. To straszny moment dla każdego piłkarza.
Heynckes, który 9 maja skończy 73 lata, dodał, że po zakończeniu rozgrywek ligowych nie wróci już na trenerską ławkę.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska