Po obiecującym remisie z liderującym Lubaniem Maniowy 1:1 przyszły dwie porażki z Unią Tarnów 0:3 i Bruk-Bet II Termalicą Nieciecza 1:3. Można powiedzieć, że pierwsze miejsce mocno się od Was oddaliło.
Na pewno się oddaliło. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że w którymś momencie rundy mogą pojawić się różne bolączki. Oczywiście chcemy grać swoje i wygrywać, ale nie zawsze chęci i założenia mają wpływ na wynik. Jest wiele tak różnych czynników, na które nie mamy wpływu. Mimo to myślę, że jako klub robimy wszystko, by było jak najlepiej. Nie jesteśmy jednak zależni wyłącznie od siebie.
Już w przerwie zimowej, gdy rozmawialiśmy, mówiłem o tym, że przyjdą kontuzje, kartki, natłok gier i nasza kadra może mieć z tym kłopot. Widzimy, że niektóre zespoły, z którymi rywalizujemy w tej lidze, mają pieniądze, indywidualności. My jako Limanovia posiadamy zespół i z kim byśmy nie grali, zawsze mamy szansę na korzystny wynik, bo stoimy na dobrym poziomie. W ostatnich meczach to rywale mieli więcej wartości, jeśli mowa o indywidualnościach w danym dniu. To było decydujące.
Jakie nastroje panują w zespole?
Pojawił się trudny moment. Teraz musi przyjść wygrana. Jesteśmy świadomym zespołem, musimy robić więcej, by zdobyć trzy punkty. Jeśli stałoby się tak, że przyszłaby teraz trzecia porażka, to można by już mówić o serii. Nie chcemy do tego dopuścić, musimy się przełamać.
Do zakończenia ligowych zmagań pozostało osiem kolejek.
Moje zdanie jest takie, że w każdej kolejce mogą być niespodzianki. My musimy być czujni, czekać na swój moment. Nadal jest sporo punktów do zdobycia. Jeśli będziemy cierpliwi i nadal pokornie będziemy robić swoje, to zostanie to wynagrodzone miejscem w tabeli.
Łeb w łeb idą dwa najmocniejsze kadrowo zespoły: Lubań i Poprad Muszyna mające po 49 punktów. Wiele wskazuje na to, że to między tymi ekipami rozegra się walka o triumf w rozgrywkach.
Skupiamy się na sobie, ale nie można też pominąć Unii Tarnów. Sytuacja w lidze jest dynamiczna, zmienia się. Lubań i Poprad obecnie są na szczycie, a to oznacza, że dysponują siłą i jakością.
W najbliższy weekend zagracie derbowy pojedynek z Sokołem Słopnice, który przegrywa mecz za meczem. Będziecie faworytem tej potyczki, ale jak wiadomo derby rządzą się swoimi prawami…
Nie można powiedzieć, że będziemy faworytem. Sokół potrzebuje bardzo niewiele do przełamania się. Jeśli to się słopniczanom uda, mogą być nieobliczalni. Świadomość siły rywala jest duża. Koncentrujemy się na sobie, bo na to mamy wpływ. Nie ma jednak mowy o lekceważeniu. Musimy być skoncentrowani od pierwszej minuty tego meczu.
Gdzie kibice Limanovii mają szukać optymizmu?
Z naszym obecnym potencjałem, sytuacją kadrową, obecny wynik jest satysfakcjonujący. Kibice Limanovii muszą być bardziej świadomi tego, jak pracujemy na co dzień. Jesteśmy oceniani przez pryzmat wyniku, ale istnieją czynniki niezależne od nas. Powiem tyle, że nadal chcemy być pierwsi w tabeli. Nie możemy spaść poniżej pewnego poziomu, trzeba go utrzymać.
