Mieszkańcy powiatu chrzanowskiego mają okazję skorzystać z dofinansowania z funduszy europejskich do montaż instalacji odnawialnych źródeł energii w swoich domach.
Pieniądze mogą zostać przeznaczone na zakup kolektorów słonecznych, paneli fotowoltaicznych i pomp ciepła. Zainteresowanie jest spore, bo wysokość dofinansowania to 60 proc. wartości inwestycji.
Umowa in blanco
- Postanowiliśmy ubiegać się o dofinansowanie, bo należy dbać o ekologię. Oferta wydawała się atrakcyjna - mówi Beata Odrzywolska-Kokoszka, mieszkanka Trzebini.
Osoby zainteresowane dofinansowaniem najpierw musiały złożyć wnioski i ankiety. Te zweryfikowane pozytywnie zostały zakwalifikowane do kolejnego etapu. Gminy rozesłały do mieszkańców umowy. Do końca miesiąca zainteresowani muszą je podpisać.
W gminie Trzebinia, gdzie pozytywnie rozpatrzonych zostało 181 wniosków, umowę podpisała dopiero nieco ponad połowa zainteresowanych.
Wszystko przez to, że zapisy zawarte w niej przez gminę Trzebinia wywołały duże kontrowersje. - Według jej zapisów mamy bezpłatnie użyczyć na dziewięć lat gminie części naszej nieruchomości. Nigdzie nie zostało napisane, jak duża ma to być część i po co - podkreśla Tomasz Szyguła, kolejny mieszkaniec Trzebini.
Ludzie się boją i nie wiedzą co robić. Wielu mimo wątpliwości podpisało umowę, bo zależy im na pieniądzach.
Wierzą, że gmina nie wykorzysta ich nieruchomości do innych celów niż montaż instalacji odnawialnych źródeł energii.
- Mieszkańcy innych gmin nie muszą podpisywać umowy, która określa takie zobowiązania. Gdzie indziej wystarczyły deklaracje dlaczego my musimy podpisywać takie umowy? - zastanawia się Beata Odrzywolska-Kokoszka.
Radni gminy Trzebini w środę spotkali się na nadzwyczajnej sesji rady miasta, by przegłosować zawarcie umowy z innymi gminami powiatu.
Wspólnie będą ubiegać się o dofinansowanie. Głosowanie poprzedziła dyskusja. Stefan Adamczyk dopytywał o obawy mieszkańców.
- Umowy skonstruowane są w dziwny sposób. Czy będą one później zmieniane? I po co takie? - pytał radny.
Gmina: nie ma przymusu
Barbara Siemek, zastępca burmistrza zapewniała, że umowy mają charakter ramowy. Dopiero po pozyskaniu środków i wyłonieniu wykonawców będą znane szczegóły inwestycji. Wówczas będą aktualizowane. Podkreślała, że nikt niego nie zmusza do podpisywania umów.
- Jeśli ktoś zrezygnuje z podpisania dokumentów wówczas jego miejsce zajmie osoba z listy rezerwowej - mówi Barbara Siemek. Mieszkańców jednak takie tłumaczenie nie uspokaja.
- Ta odpowiedź pani wiceburmistrz jest wręcz arogancka - mówi kolejny trzebinianin. - W żaden sposób nie uspokaja nikogo. I nie wytłumaczyła, po co gminie dostęp do naszych gruntów - dodaje.
Ludzie zastanawiają się, jak podpisać umowę i jednocześnie zabezpieczyć swoje interesy.
Rozważają możliwość naniesienia na umowie adnotacji z cytatem Barbary Siemek dotyczącym tego, że jest to umowa tylko ramowa albo by dopisać na niej własne zastrzeżenia co do możliwości udostępnienia ziemi. - Liczymy, że będzie podpisywana następna umowa, która będzie zawierać wyjaśnienie wszystkich kwestii, które nas nurtują - dodaje Odrzywolska-Kokoszka.
Krowoderska.pl - Krowoderska.pl - Pozwolenie na budowę - odc. 4
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska