W czwartek portal Wprost.pl poinformował, że szef PO Donald Tusk chce, aby Tomasz Grodzki zrzekł się immunitetu i grozi mu dymisją w szeregach partii.
Portal donosił, że owo ultimatum miał pod koniec września przekazać marszałkowi Senatu „wysłannik Tuska”.
„Grodzki ma zaledwie kilka tygodni na przeprocedowanie uchylenia swojego immunitetu albo zostanie zmuszony do rezygnacji ze stanowiska. Miał wybrać to drugie” - pisał Wprost.pl.
O medialne doniesienia zapytany został Tomasz Grodzki podczas czwartkowej konferencji prasowej.
Marszałek zapewnił, że w artykule portalu „nie ma słowa prawdy”. Dodał, że wbrew temu, co napisano, nie jest z Donaldem Tuskiem „na pan”, tylko „na ty”. - Nie było też żadnego ultimatum – przekonywał, dodając, że „ktoś nieżyczliwy chce destabilizować Senat”.
Prokuratura Regionalna w Szczecinie przesłała pod koniec marca do Senatu wniosek o uchylenie immunitetu marszałkowi Tomaszowi Grodzkiemu.
Ruch ten dotyczył sprawy rzekomej korupcji, do jakiej miało dochodzić w latach 1998-2016, gdy szefem szpitala specjalistycznego w Szczecinie był właśnie Grodzki. Wniosek leży w Senacie i jest nadal na etapie oceny formalnej, której ma dokonać wicemarszałek Bogdan Borusewicz.
Politycy PiS wskazują, że od chwili złożenia w Senacie wniosku o uchylenie immunitetu marszałkowi minęło już ponad 200 dni.
