Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uchodźcy z Syrii mogą zostać ulokowani w powiecie wadowickim

Robert Szkutnik
Robert Szkutnik
Na zdjęciach; ośrodek Caritasu w Zakrzowie i budynek byłego schroniska młodzieżowego w Lanckoronie.
Na zdjęciach; ośrodek Caritasu w Zakrzowie i budynek byłego schroniska młodzieżowego w Lanckoronie. Robert Szkutnik
Wadowice przyjmą niewielką grupę uchodźców. Taką deklarację złożył burmistrz Mateusz Klinowski.Napisał też na blogu, że “Uchodźcy w Wadowicach to moralny obowiązek „papieskiego miasta”. To na razie obietnica, bo jak się dowiadujemy żadne oficjalne decyzje dotyczące naszego powiatu nie zapadły. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że w powiecie wadowickim sprawdzane są miejsca ewentualnego pobytu uchodźców z Syrii. Wśród potencjalnych miejsc wymienia się ośrodek Caritasu w Zakrzowie, budynek byłego schroniska młodzieżowego w Lanckoronie oraz budynki po dawnym pogotowiu w Wadowicach.

Media obiegła informacja o tym, że Małopolska może przyjąć od 400 do 500 uchodźców. Mają oni znaleźć schronienie przed wojenną tułaczką dzięki pomocy archidiecezji krakowskiej. Pod uwagę brane jest umieszczenie ich m.in. w należących do kościoła ośrodkach wypoczynkowo-rekolekcyjnych w Zembrzycach w powiecie suskim oraz w Zakrzowie w powiecie wadowickim.

Koordynacją całego przedsięwzięcia ma zajmować się archiprezbiter parafii mariackiej w Krakowie ksiądz Dariusz Raś, do niedawna dyrektor Muzeum Domu Rodzinnego Jana Pawła II w Wadowicach. Tak przynajmniej przekazał na Twitterze jego brat, poseł Platformy Obywatelskiej Ireneusz Raś.

Kiedy tułacze przyjadą? Na razie nie wiadomo. - Działania muszą być skoordynowane, to nie może być jazda bez trzymanki - tłumaczy ks. Raś.

Na razie to tylko gadanie

Podobnego zdania jest opiekun ośrodka Caritasu w Zakrzowie, który twierdzi, że liczby podawane w mediach są przesadzone. - My musimy prowadzić normalną działalność, bo ośrodek z tego się utrzymuje. Możemy przyjąć uchodźców do jednego domku, jedną rodzinę, może kilka, ale na pewno nie 200 osób - mówi ks. Grzegorz Wicher, szef ośrodka Caritas. Dodaje, że trzeba tym ludziom zapewnić pracę, źródło utrzymania i że nasz kraj jest raczej dla nich miejscem tranzytowym.

Rząd za pośrednictwem wojewodów i kuratoriów oświaty od kilku tygodni zbiera informacje o możliwych miejscach lokowania uchodźców. W powiecie wadowickim pod uwagę branych jest kilka ośrodków, gdzie mogłoby tymczasowe lokum znaleźć kilkanaście rodzin.

W Wadowicach na takie miejsce typowany jest budynek dawnej siedziby pogotowia ratunkowego przy ulicy Wojska Polskiego. Według niektórych źródeł może to być też budynek dawnych koszar, obecnie hotel Podhalanin. Jednocześnie jest możliwe również wykorzystanie dawnego schroniska w Lanckoronie. Budynki pogotowia i schroniska należą do starostwa.

- Słyszałem o takich scenariuszach, ale raczej w charakterze luźnych przypuszczeń. Z nami nikt na ten temat nie rozmawiał - mówi starosta wadowicki Bartosz Kaliński.

W Lanckoronie mieszkańcy plotkują, że tułacze mogą być też skierowani do ośrodka OHP - hotelu Korona.

- To raczej niemożliwe. Jeśli już to do byłego schroniska, ale wpierw trzeba tam zrobić kapitalny remont - mówi Marek Kwaśnica z Izdebnika, kierownik hotelu.

Mieszkańcy gminy nie boją się obcych. - Przy tak niewielkiej grupie, która by do nas trafiła, nie powinno być większych problemów, a jeśli potwierdzą się doniesienia, że Unia zapłaci za ich pobyt, to gmina tylko zyska - mówi Zbigniew Lenik z Jastrzębi, przewodnik.

Oni chcą pomóc

W tym tygodniu deklarację woli przyjęcia uchodźców do Wadowic wyraził burmistrz Mateusz Klinowski.

„To moralny obowiązek tych, którzy żyją w cieniu papieskich pomników. Ostatni moment, by nie skarleć wśród krzyków o zagrożeniu ze strony religii mającej przecież wspólne źródła z chrześcijaństwem. Pod wieloma względami krzyk przeciwko islamowi jest też krzykiem za odrzuceniem katolicyzmu” - pisze na swoim blogu Mateusz Klinowski.

Ponadto burmistrz Wadowic i prezydent Słupska Robert Biedroń jako jedyni w Polsce podpisali list, w którym deklarują gotowość do przyjęcia uchodźców:„My mamy miejsce, usługi i - co najważniejsze - wolę obywateli, aby to uczynić. Nasze służby miejskie już opracowują plany, jak zapewnić chleb, schronienie oraz przywrócić godność tym, którzy uciekają przed wojnami i głodem. Brakuje jedynie pomocy na poziomie państw” - czytamy w ich wspólnym manifeście.

Syryjczykom chce też pomóc ksiądz proboszcz z Mucharza. - Mamy dobrą bazę lokalową, tzw. organistówkę, jest budynek starej szkoły. Możemy przyjąć nawet kilka rodzin. Ochota jest - mówi ks. Krzysztof Strzelichowski. Liczy, że gdy już przyjadą goście, to gmina i Caritas pomogą. - Żeby ci ludzie nie czuli się jak w przytulisku, ale jak w prawdziwym domu - dodaje.

Kto zna Syryjczyka?

Mieszkańcy Wadowic przepytani przez nas raczej uważają, że ich burmistrz ma rację. -Jakbyśmy się czuli my, gdyby nam nikt nie chciał pomóc? - pytają licealistki z Wadowity Asia i Karolina. - Dlaczego Syryjczycy mieliby mi przeszkadzać? W sumie to mi ich żal - mówi około 30-letni mężczyzna. Z kolei sądząc po wpisach w internecie, wadowiczanie nie chcą obcych. - Nikt nie może zagwarantować nam, że to nie będą terroryści - komentuje „X”.

Co charakterystyczne, ci, którzy obawiają się obcych, nie chcą się też przedstawiać i z reguły z Syryjczykami się nie zetknęli. Tymczasem ci, którzy ich poznali, twierdzą, że to bardzo serdeczni ludzie.

W Brzeszczach mieszka Syryjczyk Asaad Moskin. Jest bardzo lubianym lekarzem.

- Mnie się tutaj bardzo dobrze mieszka i pracuje. Wśród uchodźców z Syrii jest bardzo wielu ludzi wykształconych. Nie powinno być z nimi problemu. Będą dobrze pracować - przekonuje doktor Moskin.

Statystyka

W Polsce funkcjonuje 11 ośrodków dla cudzoziemców. Obecnie przebywa w nich 1549 osób, jest w nich jeszcze 431 wolnych miejsc. Rząd może też wygospodarować miejsca awaryjne. W minionym roku powstał plan na wypadek masowych ucieczek Ukraińców przed wojną. Przygotowano do 30 tys. miejsc. Na liście są również ośrodki w powiecie wadowickim.

Osoba starająca się o status uchodźcy w ośrodkach ma zakwaterowanie i wyżywienie.
Może też liczyć na zwrot kosztu biletów na komunikację publiczną, jeśli podróż jest związana z postępowaniem o nadanie statusu uchodźcy i badaniami lekarskimi. Otrzymuje także 20 zł miesięcznie na zakup środków higieny osobistej, 50 zł kieszonkowego oraz 140 zł jednorazowej pomocy na zakup odzieży i obuwia. Ma także prawo do bezpłatnej nauki języka polskiego, opieki medycznej i stomatologicznej. Dzieci mają prawo do edukacji. Np. porady prawne w ośrodkach zapewniają organizacje pozarządowe.

Cudzoziemcy nie muszą przebywać w ośrodku. Mogą wynająć mieszkanie. Jedna osoba dostaje wówczas miesięcznie 750 zł, ale im więcej osób w rodzinie, tym pomoc na osobę jest niższa. Trzyosobowa rodzina może liczyć na 1350 zł miesięcznie. Utrzymanie jednej osoby starającej się o status uchodźcy w minionym roku wynosiło średnio 1380 zł miesięcznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska