Z Nestą oświęcimianie zagrali tak, jak chcieli, czyli szybko zdobyli dwa gole, ustawiając sobie spotkanie. Mieli chyba w pamięci ubiegłoroczny mecz, w którym stracili punkt, wygrywając dopiero po dogrywce.
- Pierwszy ważny krok udało nam się zrobić i powinniśmy to powtórzyć w następnym spotkaniu, przeciwko Stoczniowcowi Gdańsk - analizuje Josef Dobosz, trener Unii. - To, że nasz najbliższy rywal jest beniaminkiem, nie może uśpić naszej czujności. Musimy zagrać konsekwentnie i starać się wykorzystać możliwie jak najwięcej stworzonych okazji. Nie przemawia przeze mnie pycha. Inny rywal może wykorzystać nasz przestój, a tego wolałbym uniknąć.
Zobacz także. Rudolf Rohaczek: Chcemy wygrać wszystko
Oświęcimski szkoleniowiec cieszył się także z tego, że skuteczność rozłożyła się na kilku zawodników. Docenił hat-trick skompletowany przez czeskiego napastnika Jana Daneczka, ale równocześnie zwrócił uwagę, że środkowy pierwszej formacji mógł zdobyć znacznie więcej goli.
- Zabrakło mi w jego wykonaniu determinacji - twierdzi Dobosz. - Kilka razy przy ataku bramki przeciwnika zachowywał się nonszalancko. Musi pamiętać, że to dla niego przecież przychodzą kibice. Jego dobra gra może przyciągnąć na trybuny większą rzeszę fanów, a o to przecież chodzi. Nie zaliczamy się do potentatów finansowych, więc właśnie kibice są jednym z naszych sponsorów. Takie podejście powinno jeszcze bardziej nakręcać naszą drużynę. Nie chcę szukać dziury w całym po wygranym meczu, ale mobilizować zawodników do jeszcze cięższej pracy i szerokiego spojrzenia na ligę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?