Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rudolf Rohaczek: Chcemy wygrać wszystko

Andrzej Stanowski
Rudolf Rohaczek                                                                                                                                                                        `
Rudolf Rohaczek ` Andrzej Banaś
- Start w Lidze Mistrzów oceniam pozytywnie - mówi trener hokeistów Cracovii Rudolf Rohaczek.

Liga Mistrzów za wami, jak Pan ją ocenia? Czy Cracovia mogła w niej coś więcej ugrać?
Nasz start oceniam bardzo pozytywnie, choć przegraliśmy wszystkie cztery mecze. Kompromitacji nie było, już po losowaniu wiadome było, że zagramy z zespołami ze ścisłej czołówki europejskiej. Uważam, że te mecze dały bardzo dużo nam trenerom jak i zawodnikom. To jest bodziec do dalszej pracy. Zobaczyliśmy także, jak wygląda organizacja LM. Jestem przekonany, że skorzysta na tym cały nasz klub.

Zawodnicy mówią, że poczuli wielki hokejowy świat, spotkali się z czymś dla siebie nieznanym. A jak Pan to odbiera?

Zgadza się, takich spotkań jeszcze nie graliśmy. Zawodnicy zobaczyli, że fragmentami mogą już dorównywać rywalom, ale aby myśleć o korzystnym wyniku, to tak trzeba grać przez 60 minut. W tej chwili nas jeszcze na to stać nie było. Wiadomo, w jakim miejscu jest polski hokej, ile jeszcze dzieli go od czołówki europejskiej. Sparta Praga i Farjestad BK to były świetnie zorganizowane zespoły. Biły nas na głowę umiejętnościami, nic nie da nawet najbardziej przemyślana taktyka. Co nam pozostaje? To praca i jeszcze raz praca z młodzieżą, dobrze zorganizowane ligi juniorskie. Mogliśmy zobaczyć, jak to wygląda w Karlstad. Miasto liczy ok. 100 tys. mieszkańców, a w każdym roczniku nabór do hokeja to 90 chłopców. To jest piramida sukcesów Szwedów. Porównajmy to z naszymi realiami. Szwajcarzy czy Duńczycy, którzy teraz z powodzeniem występują w elicie i mają swoich zawodników w NHL, przed kilkunastu laty też zaczynali od podstaw. Innej drogi nie ma.

Z czego jest Pan najbardziej zadowolony?

Z postawy bramkarza Rafała Radziszewskiego. W czterech meczach pokazał europejską klasę, doceniają to także inni. Cały zespół zaimponował mi tym, że walczył w każdym meczu do końca, nie poddawał się, choć najczęściej przegrywał i musiał gonić wynik. Grał do ostatniej minuty.

Najlepszy mecz Cracovii?

Bez dwóch zdań w Pradze, gdzie napędziliśmy strachu wicemistrzowi Czech Sparcie Praga. Czterech minut zabrakło nam, by urwać rywalowi punkt.

Zonbacz także: Cracovia poległa 0:7 w Karlstad na pożegnanie z Ligą Mistrzów

A najtrudniejszy?
Mówiłem to już wcześniej, że bardzo obawiam się pojedynku w Karlstad. Szwedzi to superzespół. I miałem rację.

Patrząc teraz z perspektywy czasu, nie żałuje Pan, że nie wzmocniliście bardziej zespół na LM?
Dwóch-trzech zawodników nie zmieni oblicza zespołu. Drużyna musi być budowana systematycznie, nie w tydzień. Nie tędy droga. Jest jedna dla nas nauczka - nowi gracze muszą być z nami na lodzie już od lipca, nie mogą przychodzić w ostatniej chwili, na mecze LM. Mieliśmy namierzonych kilku zawodników, tylko nie chcieli przyjeżdżać już w lipcu.

Nie macie ani chwili wytchnienia, LM się dla was zakończyła, już we wtorek gracie pierwszy ligowy mecz z GKS Tychy na swoim lodzie. Potem dwa razy Podhale, raz w lidze, raz w meczu o Superpuchar. To dla was korzystne?
Może i byłoby dobre, gdyby nie plaga kontuzji obrońców. Takiej sytuacji w mojej karierze trenerskiej jeszcze nie miałem, że na dziewięciu defensorów na pewno wykluczonych z gry we wtorkowym meczu są Maciej Kruczek, Patryk Noworyta, Michael Kolarz, Dawid Maciejewski. Wielki znak zapytania jest przy Peterze Novajovskym, który w Karlstad dostał krążkiem w głowę, ma założone szwy. Będą musiał coś kombinować, przestawić na obronę napastników. Tak było już w Karlstad, gdzie w defensywie występował Petr Sinagl.

Ekstraklasa liczyć będzie 11 zespołów. Za dużo, za mało? Był Pan kiedyś zwolennikiem ekstraklasy złożonej z ośmiu drużyn.
O dym decyduje PZHL, a nie ja. Żeby hokej stał na nogach, musi być ekstraklasa i pierwsza liga. A o tej drugiej jak na razie cicho. Jedno jest pewne - im więcej wyrównanych spotkań, tym lepiej dla ligi, dla kibiców, także dla kadry. SMS Sosnowiec to, wiadomo, będzie dostarczyciel punktów, zobaczymy, co wniosą do ekstraklasy Nesta Toruń i Stoczniowiec.

Faworyci ekstraklasy?

To wielka trójka: GKS Tychy, Podhale i my, ale mocno szykują się także Polonia Bytom, Orlik Opole, GKS Katowice, jak zawsze trzeba się będzie liczyć z JKH Jastrzębie. Ale na razie to jest papierowe wróżenie, życie to zweryfikuje.

Czy Cracovia może się jeszcze czegoś nauczyć w naszej słabej lidze? Czy nie chciałby Pan zagrać w mocniejszej lidze, np. w austriackiej EBEL?
Trudne pytanie, trudna odpowiedź. Ze sportowego punktu widzenia fajnie byłoby zagrać w jakiejś mocniejszej lidze. Tylko kto by nas chciał? Coś tam przebąkiwano o lidze słowackiej. Nie wiem, czy to aktualne, ale to byłoby na plus. Jednak najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby polska liga była mocna. Polska to duży kraj, stać ją na to.

Czy będą jeszcze wzmocnienia w Cracovii?
Dzisiaj na to pytanie jednoznacznie nie odpowiem. Zobaczymy, jak się to wszystko ułoży. Jeśli zajdzie potrzeba, to wzmocnimy zespół.

Co będzie grać Cracovia w tym sezonie?
Chcemy wygrać wszystko, co jest do wygrania. Ligę, Puchar Polski, Superpuchar.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska