FLESZ - Polskie parafie pomagają uchodźcom

Zanim pandemia koronawirusa wymusiła na nas izolowanie się, to tradycją Nowego Sącza były, odgrywane z wielkim rozmachem, plenerowe inscenizacje Misterium Męki Pańskiej przygotowywane w bazylice kolegiackiej pod wezwaniem św. Małgorzaty. Pogoda nie miała znaczenia. Zawsze gromadziły się tłumy.
Raz zdarzyło się nawet, że scena ukrzyżowania, rozgrywająca się przed ratuszem, prezentowana była w strugach deszczu. Ulewa nie przeszkodziła jednak ani aktorom ani widzom.
Teraz przypominam archiwalne zdjęcia z inscenizacji sprzed dwunastu lat. Chyba mającej największy rozmach. Misterium Pasyjne odgrywano wieczór. Plac przy sądeckiej Farze, świątyni będącej sanktuarium Przemienienia Pańskiego, zapełniły tysiące wiernych.
Plac przy kolegiacie był Ogrodem Oliwnym, gdzie pojmano Jezusa. Plebania - pałacem Piłata. Stamtąd procesja ruszyła przez centrum miasta, ulicę Kardynała Wyszyńskiego, Rynek i ulicę Piotra Skargi. Trakt przywodzący pamięć jerozolimskiej Via Dolorosa wiódł do ruin zamku.
Tam, przy Baszcie Kowalskiej, rozegrała się scena ukrzyżowania. Także tam wiernym błogosławił na Wielki Tydzień ówczesny prepozyt sądeckiej bazyliki, obecnie biskup Kielecki, ks. Jan Piotrowski.
Sądeczanie, zapełniający wielki skwer pomiędzy ruinami zamku i firmą Koral, nagrodzili brawami aktorów, chór bazyliki i głównego realizatora Misterium Pasyjnego ks. Mariusza Jachymczaka.