Wybraliśmy się w podróż z Balic do Gdańska. O godzinie 8.45 odbywały się dwa krajowe loty: do Warszawy i do Gdańska. Oba cieszą się dużą popularnością i są obsługiwane przez większe samoloty. W małym terminalu zgromadziło się więc prawie 300 osób! Przed ósmą przeszliśmy kontrolę bezpieczeństwa.
Wszystkie miejsca siedzące w hali odlotów były już zajęte. Grupa Hiszpanów usiadła na podłodze. Nagle poczuliśmy zapach spalin. Skąd się wziął? Zrozumieliśmy, kiedy przez halę przeszła fala zimnego powietrza. Otwarto drzwi do namiotu. Przed nim zaparkował autobus, który miał przewieźć pasażerów do samolotu. W namiocie nikt nie siedział. Trudno się dziwić. Na zewnątrz było tylko parę stopni ciepła.
Władze lotniska twierdzą, że problemy biorą się z tego, że w porównaniu do minionego roku mają 80 proc. wzrost liczby pasażerów. - Pojawili się nowi przewoźnicy i nowe rejsy. Cieszymy się z tego, ale faktycznie są dni, kiedy loty kumulują się w godzinach porannych - mówi Urszula Podraza, rzeczniczka portu lotniczego w Balicach. - Namiot jest tymczasowym rozwiązaniem. Za dwa lata powstanie jeden duży terminal.
A to znaczy, że kibice, którzy w czasie Euro 2012 zechcą z Krakowa latać mecze do Warszawy, Gdańska, Wrocławia i Poznania, będą czekać w tłoku na samoloty w porcie w Balicach. W miastach, gdzie rozgrywane są mecze podobna sytuacja jest nie do pomyślenia. Wszystkie mają duże, zmodernizowane przed Euro, terminale.
Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!
Konkurs na najładniejsze zdjęcie matki z dzieckiem! Weź udział i zgarnij nagrody!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!