Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bieczu w średniowieczu istniało aż osiem kościołów

Andrzej Ćmiech
Kościół parafialny pod wezwaniem Bożego Ciała w Bieczu.
Kościół parafialny pod wezwaniem Bożego Ciała w Bieczu. Mariusz Kosień
Najstarszy zapis o pierwszym bieckim kościele pod wezwaniem św. Piotra pochodzi z XI wieku. Kościół franciszkanów w XVII wieku odwiedził król Polski Jan Kazimierz, gdy wracał ze Śląska.

,,Na korytarzach klasztoru są obrazy ilustrujące dzieje zakonu. Malował je jakiś zakonnik. Odnoszą się one przeważnie do najazdu szwedzkiego w 1655 r. Wtedy spalili oni całe przedmieście Biecza wraz z trzema kościołami: św. Krzyża, Matki Bożej i Mikołaja. O drugim opowiada Trzonkowski, że stał tam, gdzie dzisiaj sąd, o pierwszym zaś pojęcia nie mamy - pisał Witold Fusek w książce ,,Biecz i dawna Ziemi Biecka”

Biecz - miasto wiary

W Bieczu w czasach świetności istniało osiem kościołów. Pierwsza wzmianka, w której wspominany jest kościół, znajduje się w kronice Thietmara z Meseburga i pochodzi z XI w. Przypuszcza się, że to kościółek św. Piotra Apostoła, który znajdował się na obecnym wzgórzu cmentarnym.

W księgach bieckich czytamy, że w 1450 r., kardynał Zbigniew Oleśnicki dał go w opiekę i zarząd mieszczanom bieckim pod warunkiem jego restauracji. Był to pierwszy parafialny kościół w Bieczu. Na początku XIV w. erygowano w Bieczu drugą parafię przy nowo zbudowanym przez kolonistów niemieckich kościele pw. Bożego Ciała.

Po raz pierwszy był on wspominany w 1326 r., jako kościół drewniany. Budowla w stylu późnogotyckim, którą znamy obecnie, została wzniesiona na przełomie XV i XVI w. Na początku XVI w. bp. krakowski Jan Konarski włączył parafię św. Piotra do parafii Bożego Ciała. Równocześnie dla kaznodziei polskiego zbudowano kościół św. Barbary.

- Według opowieści śp. Cetnarowicza Gałasa - pisze Witold Fusek - spod kościoła św. Barbary szedł loch ku miastu. Wszedł do niego Julian Cetnarowicz i uszedł kilkadziesiąt kroków - lecz cofnął się w obawie zawalenia.

Również w XV w. istniał murowany kościół szpitalny pw. Świętego Ducha, wyniesiony do godności prepozytury szpitalnej przed 1421 r. Kościół ten znajduje się na ilustracji Brauna i jest wyższy niż sam szpital, założony przez królową Jadwigę w 1395 r. Zachowane inwentarze kościelne świadczą o jego bogatym wyposażeniu, a pieta z tego kościoła znajduje się Muzeum Diecezjalnym w Tarnowie.

-Według aktów zachowanych w diecezji przemyskiej - podaje Witold Fusek, kościół ten uległ ruinie na skutek sporu między miastem a urzędem grodzkim. Proces toczył się przed sądem biskupim, kto go ma remontować. Nim nadszedł wyrok - kościół się rozleciał.

W jego niedalekim sąsiedztwie znajdował się murowany kościół pw. św. Jakuba Apostoła, Istniał on już w 1450 r., co potwierdza kardynał Zbigniew Oleśnicki. Podaje też informację, że był ,,starszym niż miasto”. Został on spalony w 1709 r. przez wojska Karola XII. Opalona figura św. Jakuba pochodząca z tego kościoła znajdowała się przez wiele lat w kapliczce pod klasztorem. Tradycja głosi, że kościół ten się zapadł, o czym mają świadczyć często znajdywane w jego otoczeniu ludzkie kości. Pochodzą one najprawdopodobniej z cmentarza, który znajdował się wokół kościoła.

Oprócz wspomnianych kościołów na terenie miasta istniały świątynie drewniane: pw. Narodzenia Maryi Panny Kościół, o którym mowa w 1595 r. i kościoły pw. św. Krzyża i św. Mikołaja. Te dwa ostatnie są wspomniane w dekrecie Zbigniewa Oleśnickiego z 10 lipca 1450 r., w sprawie sporu plebana Szczepana z rajcami bieckimi: ,,Nakazuje - głosi dekret - zwrócić plebanowi najdalej do 15 sierpnia tegoż roku zabrane z kościołów św. Jakuba 9 grzywien, 16 groszy i kielich, z kościołów św. Krzyża i św. Mikołaja 5 grzywien i pieniądze te złożyć do skrzyni w kościele parafialnym”. Wymienione kościoły drewniane zostały spalone podczas potopu szwedzkiego.

U franciszkanów i św. Anny

Decyzja o osiedleniu się franciszkanów w Bieczu zapadła w 1623 r. w klasztorze w Zakliczynie. Idea założenia klasztoru padła na podatny grunt. Wysłany do Biecza o. Hipolit Łowicjan pozyskał dla sprawy miejscowe społeczeństwo i ks. oficjała Piotra Zielonackiego, który podjął stosowne kroki w bieckim magistracie i u biskupa Marcina Szyszkowskiego. Owocem tych starań była zgoda biskupa na przybycie zakonników do Biecza. Na jej mocy ks. Piotr Zielonacki 22 lipca 1624 r. wprowadził franciszkanów do kościoła św. Jakuba, na wschodnim przedmieściu Biecza. Początki nowego klasztoru były pomyślne i dobrze wróżyły na przyszłość. Napływały liczne dary. Hojnymi ofiarodawcami byli w większości mieszczanie bieccy i okoliczne ziemiaństwo. Dzięki nim zakonnicy mogli przystąpić do budowy klasztoru.

W trakcie realizacji inwestycji okazało się, że wybrane miejsce jest bagniste i narażone na wylewy rzeki Ropy. Sprawę przedstawiono wspomnianemu już biskupowi Szyszkowskiemu, który wyraził zgodę na przeniesienie klasztoru. Mimo tego zakonnicy czekali do czasu, kiedy to na początku lat czterdziestych XVII w. z pomocą pospieszył im Jan Wielopolski z Kobylanki. Zostając w 1640 r. starostą bieckim, postanowił przenieś urząd starościński do miasta, a sam gród przekazać braciom na klasztor i kościół św. Anny. Dla sprawy pozyskał senatorów i króla Władysława IV, który przychylił się do prośby i dokumentem z 22 kwietnia 1642 r. przekazał obiekt zakonnikom.

Od tej chwili franciszkanie wspomagani przez Jana Wielopolskiego i mieszczan bieckich przystąpili do prac budowlanych, związanych z rozbiórką starego grodu i wznoszeniem kościoła i klasztoru. W 1650 r. w ogólnych zarysach stanął klasztor. Dla niego Jan Wielopolski raz jeszcze 5 sierpnia 1650 r. pozyskał od króla Jana Kazimierza przywilej potwierdzający fundację klasztoru na terenie dawnego grodu. Następne lata to czas nieszczęść i wojen. Najpierw w 1652 r. Biecz nawiedziła zaraza, a potem nieszczęścia związane z najazdem szwedzkim.

Być albo nie być klasztoru

Najgroźniejsze dla klasztoru były wydarzenia 1657 r. kiedy to wojska Jerzego II Rakoczego wkroczyły na ziemie polskie, niosąc znowu gwałt i rabunek. Wtedy to klasztor znalazł się w dużym niebezpieczeństwie. Związane to było z wyznaczeniem Biecza na twierdzę, która miała bronić południowej granicy Rzeczpospolitej. Stratedzy znajdujący się w twierdzy bieckiej z jej komendantem Janem Pieniążkiem uznali, że najsłabszy punk obrony miasta mieści się na wzgórku w nieobwarowanym klasztorze. W tej sytuacji powstały dwa krańcowo różne plany - zniszczyć klasztor lub go obwarować. Zakonnicy, mając na uwadze ocalenie miasta, przystali na postawione im warunki.

Ponieważ wróg jeszcze nie nadciągał, odstąpiono od myśli zburzenia klasztoru, a postanowiono - jeśli czas pozwoli - obwarować go i umieścić w nim załogę, która mogłaby obserwować miasto i okolicę. Dużą ofiarność przy fortyfikowaniu klasztoru wykazał Jan Wielopolski z Kobylanki, który do pomocy przysłał swoich poddanych i pokrył związane z tym wydatki.

Prace trwały z przerwami do 1680 r., kiedy to całą posiadłość klasztorną otoczono murem z otworami strzelniczymi.

Wśród tych mrocznych wojennych był jeden chwalebny epizod w dziejach klasztoru. Wizyta 6 stycznia 1656 r. króla Jana Kazimierza, który drogą okrężną przez Lubowlę i Bardejów wracał do Polski ze Śląska. Wtedy mowę powitalną wygłosił o. Franciszek Janiszewski, a ojciec gwardian Franciszek Rychłowski błogosławił króla. 16 września 1663 r. odbyła się uroczystość konsekracji bieckiego kościoła Reformatów pw. św. Anny, która stanowiła uwieńczenie prac związanych z budową klasztoru. Dokonał jej sufragan krakowski biskup Mikołaj Oborski.

Od tego czasu kościół św. Anny i zakonnicy niosą pociechę i posługę kapłańską mieszkańcom Biecza i okolicy.

Posiedzenie Rady Miejskiej na rynku w Gorlicach

Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 16. "Buc"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska