Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Brunarach nurt Białej porwał ciągnik i niósł go kilkadziesiąt metrów jak pudełko zapałek. Rolnik siedział na dachu i czekał na ratunek

Halina Gajda
Halina Gajda
Woda porwała ciągnik kilkadziesiąt metrów od bródu. Na dachu kabiny czekał na ratunek przerażony ok. 50-letni rolnik
Woda porwała ciągnik kilkadziesiąt metrów od bródu. Na dachu kabiny czekał na ratunek przerażony ok. 50-letni rolnik OSP Brunary
To były sceny niczym z katastroficznego filmu. Brunatna, rwąca kipiel wzburzonej Białej porwała ciężką rolniczą maszynę i poniosła ją kilkadziesiąt metrów dalej niczym zabawkę. Przerażony rolnik nie spanikował, choć tak naprawdę mógł stracić życie. W ostatniej chwili wydostał się z kabiny, którą zalewała wzburzona woda, wszedł na jej dach i wzywał pomocy. Na ratunek gnały wozy strażackie z Brunar i Śnietnicy, z Gorlic jechały dwa zastępy PSP, z łodzią ratowniczą.

FLESZ - Opłata recyklingowa okazała się sukcesem?

od 16 lat

To miał być zwyczajny dzień pracy na roli. Niby padało, stan wody w Białej był wysoki, ale to żadne tłumaczenie dla zwierząt, które trzeba nakarmić. Droga po bale siana mogła okazać się ostatnią w życiu rolnika z Brunar w Gminie Uście Gorlickie.

Ten bród na pola, gdzie złożona była pasza, pokonywał nie raz. Przecież rzeka w tym miejscu latem zwykle snuje się tylko leniwie po kamieniach. Tym razem jednak było inaczej.

- Dotarła do nas wiadomość, że na dachu kabiny ciągnika rolniczego, zatopionego w rzece Białej na ratunek czeka ok. 50-letni mężczyzna - podaje asp. Anna Wójcik, pełniąca obowiązki rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.

Na miejscu pierwsi byli strażacy - ochotnicy z Brunar i Śnietnicy. Szybko okazało się, że przy bródzie, o którym mowa nie ma ani maszyny, ani żadnego człowieka. Traktor tkwił na środki wzburzonej i rwącej rzeki, ale kilkadziesiąt metrów dalej. Rolnik musiał stoczyć prawdziwą walkę z żywiołem. Najpierw wydostał się z kabiny, którą zalewała woda. Potem próbował się na niej utrzymać. Przecież płynąca maszyna kołysała się. W każdej chwili mógł przecież odpaść i zostać porwany przez nurt lub przygnieciony przez ciężki rolniczy sprzęt. Miał naprawdę sporo szczęścia.

Strażacy najpierw przy użyciu łodzi ratunkowej ściągnęli na brzeg mężczyznę. Był przemoczony i bardzo zdenerwowany, ale szczęśliwy.

- Rolnik mówił, że wyjechał w pole po bele siana dla zwierząt. Gdy wjechał do rzeki, którą zawsze pokonywał w tym miejscu, zorientował się, że nie przejedzie brodu i chciał zawrócić, wtedy nurt porwał ciągnik - podaje Anna Wójcik.

Jeszcze kilka godzin strażacy mocowali się z wydobyciem ciągnika na brzeg. Ostatecznie im się to nie udało.

Adam Dryja sołtys Brunar mówi, że rzeka, która latem snuje się tylko po kamieniach, wczoraj miała ok. 1,7 m głębokości. - Koryto w tym miejscu jest dość wąskie, więc woda piętrzy się szybko - mówi gospodarz wsi - Strażacy nie byli w stanie wyciągnąć maszyny. Przywiązali ją tylko do drzewa na brzegu i tyle - dodaje.

Dzisiaj rano, gdy woda nieco opadła uratowany rolnik wraz z członkami rodziny i przy pomocy drugiego traktora wyciągnęli zatopioną maszynę na brzeg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska