- W naszym ośrodku przeciągamy pacjentów z granicy życia i śmierci na dobrą stronę - mówi szef Centrum Terapii Pozaustrojowych Szpitala Uniwersyteckiego, dr Konstanty Szułdrzyński.
Ośrodek, którym kieruje, został oficjalnie otwarty kilka dni temu i jest pierwszym takim miejscem w Polsce ( najbliższy geograficznie duży ośrodek leczenia niewydolności wielonarządowej znajduje się w Pradze). Jego głównym zadaniem jest ratowanie najcięższych przypadków, a także koordynowanie i rozwój nowych technik ratujących życie - szczególnie tych, które wymagają wspomagania czynności narządów w oparciu o krążenie pozaustrojowe.
Co to oznacza? Chodzi o to, że krew pacjenta wyprowadza się na zewnątrz organizmu za pomocą specjalnej aparatury i w ten sposób zastępuje działanie niektórych narządów . - Dzięki aparaturze ECMO, czyli sztucznemu płucosercu, możemy pozaustrojowo zastąpić płuca pacjenta z ciężką niewydolnością. To ratuje życie - wyjaśnia dr Szułdrzyński.
Ale zastosowań terapii pozaustrojowych jest więcej. Dzięki tej technice można np. oczyścić krew z toksyn obecnych przy zakażeniu sepsą albo zastąpić funkcję nerek, filtrując krew podczas dializy. - Te pojedyncze techniki są stosowane w niektórych polskich klinikach. Na przykład dializa to podstawa w każdym szpitalu. Ale nie ma innego ośrodka, który skupiałoby te metody w jednym miejscu - tłumaczy dr Szułdrzyński.
Autor: Katarzyna Kojzar, Gazeta Krakowska
Dodaje, że Centrum jest nastawione na leczenie pacjentów z różnymi schorzeniami. Na oddział przy ul. Skawińskiej trafiają osoby z chorobami układu oddechowego, do Centrum Urazowego Medycyny Ratunkowej i Katastrof pacjenci urazowi, a na intensywną terapię na klinice chirurgii ci, którzy wymagają interwencji czysto chirurgicznej - te wszystkie miejsca działają w ramach jednego „organizmu”.
Jacy pacjenci będą tutaj trafiać? - Gromadzimy tych najciężej chorych - nie tylko z naszego szpitala, ale także z innych placówek w Małopolsce oraz województwach ościennych - których stan jest zbyt ciężki, żeby móc ich leczyć na zwykłym oddziale - tłumaczy dr Szułdrzyński. W efekcie Centrum przyjmuje przede wszystkim osoby z sepsą, powikłaniami po urazach wielonarządowych czy z ciężką niewydolnością oddechową.
- To, co robimy w Centrum, nazywane jest leczeniem podtrzymującym. Poza nim stosuje się leczenie przyczynowe, czyli np. podawanie leków. Podtrzymujące pozwala pacjentowi dożyć do momentu, w którym przyczynowe zadziała - podkreśla Szułdrzyński.
Za dwa lata Centrum Terapii Pozaustrojowych przeniesie się do nowego budynku szpitala w Krakowie-Prokocimiu. Jak podkreśla kierownik ośrodka, to da jeszcze większe możliwości rozwoju - po pierwsze dlatego, że oddział intensywnej terapii będzie miał 60 łóżek (będzie jednocześnie jednym z największych takich oddziałów w Polsce). Po drugie, skupienie wszystkich klinik w jednym miejscu pozwoli na szybkie i łatwe konsultowanie się ze specjalistami różnych dziedzin. A to oznacza jeszcze większe szanse na uratowanie najtrudniejszych pacjentów.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska