W piątek 23 maja radni Koalicji Obywatelskiej i krakowski poseł KO Dominik Jaśkowiec spotkali się z mediami, by przedstawić swoje stanowisko ws. ostatnich doniesień portalu LoveKrakow.pl, który podał, że prokuratura bada nieprawidłowości związane ze zbieraniem podpisów pod wnioskiem o organizację referendum ws. odwołania Jacka Majchrowskiego.
Referendalna klapa Łukasza Gibały
Przypomnijmy. W 2016 roku Logiczna Alternatywa, na czele z Łukaszem Gibałą, chciała zorganizować referendum ws. odwołania prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Gibała chciał odwołania prezydenta, zarzucając mu m.in. betonowanie miasta i tworzenie „kliki kolesi” w urzędzie.
Choć ogłoszono zabranie znacznie więcej podpisów od wymaganego minimum, referendum się nie odbyło. Dlaczego?
Komisarz wyborczy w Krakowie Terasa Rak ogłosiła, że nie będzie referendum w sprawie odwołania prezydenta Jacka Majchrowskiego - pisaliśmy w 2026 roku. - Potrzeba było do tego 58 tys. podpisów poparcia krakowian. Pomimo dostarczenia ponad 87 tys. przez Łukasza Gibałę i jego stowarzyszenie Logiczna Alternatywa, które było inicjatorem akcji, okazało się, że prawie połowa podpisów jest nieważna. Prawidłowych było niewiele ponad 48 tys. Zabrakło dokładnie 9696. Wśród 38 tys. nieważnych podpisów w ponad 10 tys. przypadkach numer PESEL był błędny, a ponad 21 tys. złożyły osoby spoza Krakowa. Podpisów powtarzających się złożono blisko 6 tys.
- Chcieliśmy pokazać czerwoną kartkę Jackowi Majchrowskiemu, bo źle rządzi Krakowem. Udało nam się pokazać żółtą kartkę, więc prezydent zostaje jeszcze na boisku, ale dostaje poważne ostrzeżenie - mówił wtedy Gibała.
Płatne zbieranie podpisów
Łukasz Gibała nie miał sobie również nic do zarzucenia w związku z opłacaniem osób, które podpisy pomagały zbierać.
- Nie ma związku między płaceniem za pracę a tym, że ktoś działał nieuczciwie, jeśli doszło do takich przypadków - uważał wówczas Gibała.
To reakcja na doniesienia, że część zbierających podpisy mogła wprowadzać w błąd krakowian, co do celu akcji. Ile osób zbierało podpisy? Nie wiadomo. Logiczna Alternatywa mówiła wówczas o kilkudziesięciu. Ile im płacono? Tego też przedstawiciele Logicznej Alternatywy nie chcieli zdradzać, choć nieoficjalnie mówiło się o 12 złotych za godzinę, w trakcie której trzeba było zebrać 5 podpisów.
Przy takim założeniu dałoby to ponad 200 tys. zł za 87 tysięcy osób.
Prokuratura, bada sprawę, policja wzywa na przesłuchania
Nieprawidłowości przy zbieraniu podpisów sprawdza od 2020 roku krakowska prokuratura.
- Liczba wielokrotnych podpisów tych samych osób czy liczba błędnych peseli była tak duża, że nie mogliśmy przymknąć oczu na te nieprawidłowości. Komisarz wyborcza musiała złożyć zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu przestępstwa ściganego z urzędu – mówiła Gazecie Wyborczej Zdzisława Romańska, dyrektor krakowskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
Jak informuje portal LoveKraków.pl, postępowanie jest prowadzone z dwóch artykułów: wymuszania przez funkcjonariusza publicznego zeznań, wyjaśnień, informacji lub oświadczenia za co grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności oraz fałszowania podpisów. Kara pozbawienia wolności w tym wypadku wynosi od 3 miesięcy do lat 5.
Jak dodaje portal, krakowska policja również prowadzi działania. "Osoby, które pracowały dla jednego z podmiotów płacących za zbieranie podpisów na przesłuchania".
O szczegóły pytamy krakowską policję. Czekamy na odpowiedzi.
Radni pytają: dlaczego tak długo?
Radni Koalicji Obywatelskiej, na czele z posłem Dominikiem Jaśkowcem pytają: dlaczego 8 lat prokuratura nie zajmowała się tym aktywnie i czy ktoś stoi za tym - jakiś polityk lub inna osoba, która powodowała, że prokuratura w tamtym czasie tego nie wyjaśniała?
- W przypadku zbiórek podpisów mamy do czynienia z danymi osobowymi – nas, Polek i Polaków – które są gromadzone w celu wyrażenia poparcia. Te dane powinny być odpowiednio chronione – nie może dochodzić do nadużyć – stwierdził poseł Dominik Jaśkowiec.
Do Łukasza Gibały zaapelował radny KO Grzegorz Stawowy: – Chciałbym, aby pan Gibała przedstawił wyniki i – jeśli był przesłuchiwany – poinformował opinię publiczną, w jakim zakresie dotyczyło to tej sprawy.
Zaapelował również do Łukasza Gibały o to, by ten przedstawił sprawozdania finansowe ze swojej działalności politycznej, jak i tej prowadzonej w ramach Stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców.
