Dyspozytor nie zapytał tylko: jak dojedzie. Tymczasem przyszli rodzice poszli na autobus do Krakowa, a później wsiedli do tramwaju. Na wysokości Dworca Głównego pani Zofia poprosiła męża, żeby wyszli z pojazdu. Rozpoczeła się akcja porodowa. Chwilę później rodzice usłyszeli płacz swojej córeczki. Przejeżdżający ulicą Westerplatte policjanci zauważyli zbiegowisko, zatrzymali się na przystanku, zbadali stan matki i dziecka i wezwali karetkę. Rodzina została przewieziona do Szpitala Uniwersyteckiego.
- Daliśmy córeczce na imię Emilka - mówi świeżo upieczona mama. - Urodziła się w 34. tygodniu ciąży, czyli trochę za wcześnie, i waży tylko 2,5 kg. Ciągle robią jej jeszcze jakieś badania, ale wygląda na to, że wszystko jest dobrze - uśmiecha się pani Zofia.
- Fachowo nazywamy to porodem ulicznym - mówi doktor Paweł Romanek, ordynator Oddziału Ginekologiczno-Położniczego w Szpitalu MSWiA w Krakowie. - Takie sytuacje są bardzo rzadkie, a jeżeli w ogóle się zdarzają, są to porody przedwczesne. Dziecko może cierpieć na zaburzenia adaptacyjne albo oddechowe, więc tym bardziej poród na przystanku jest dla niego zagrożeniem.
Tutaj pomogła błyskawiczna reakcja męża pani Zofii, a także interwencja policjantów. Nie każdy jednak wiedziałby, jak się zachować, będąc świadkiem porodu ulicznego. - Należy odizolować rodzącą i ułożyć ją w wygodnej pozycji - instruuje doktor Romanek. - Później trzeba odebrać poród i w odpowiednim momencie zacisnąć pępowinę. Po urodzeniu dziecko powinno być jak najszybciej ogrzane, chociażby kocem, i odwiezione do szpitala.
Niewykluczone, że Emilka z okazji swojego nietuzinkowego miejsca urodzenia, dostanie prezent od Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie, który odpowiada za dystrybucję biletów komunikacji miejskiej.- Niecodziennie zdarza się, aby poród rozpoczynał się w tramwaju, dlatego postaramy się uhonorować przyjście Emilki na świat. Zastanowimy się nad możliwością ufundowania jej specjalnego biletu komunikacji miejskiej - informuje Jerzy Marcinko, dyrektor ZIKiT-u.
Pani Zofia podsumowuje: - Wciąż jestem trochę roztrzęsiona. Ale to chyba najpiękniejszy prezent na Wielkanoc, jaki mogłam sobie wymarzyć.
W Skawinie na Emilkę czeka starsze rodzeństwo. Ze szpitala dziewczynka i jej mama wyjdą już w tym tygodniu.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+