Pracownicy szpitala mogli głosować od godziny 5.45 do 19.15, kiedy szli na zmianę lub kiedy kończyli pracę. - Chcieliśmy, żeby każdy mógł się wypowiedzieć. Głosowała większość osób, które były tego dnia w szpitalu - wyjaśnia Grażyna Gaj ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych działającego w olkuskiej placówce.
Z 570 zatrudnionych osób w głosowaniu wzięło udział 299. Z tego 98 proc. opowiedziało się za strajkiem. - Pracujemy za grosze! Czas to zmienić - narzekają pielęgniarki.
- Co to jest w dzisiejszych czasach 1600 złotych? Brakuje na wszystko. W innych szpitalach dziewczyny robią to co my, a zarabiają nawet tysiąc złotych więcej. Gdzie tu sprawiedliwość? - ubolewa jedna z pielęgniarek, zatrudniona w olkuskiej placówce kilka lat.
Do tego ostatnio miała problem z zapłatą za dyżur. - Musiałam upominać się o pieniądze, które uczciwie zapracowałam - dodaje zdenerwowana kobieta.
Przypomnijmy. Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych jest ze spółką Nowy Szpital w sporze zbiorowym. Domaga się podwyżek podstaw pensji o 25 proc. Obecnie wynosi ona 1650 zł. Związkowcy upominają się też o dokładne rozliczenia dyżurów i nie zgadzają na ograniczenie liczby pielęgniarek.
- Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo pacjentów i nasze bezpieczeństwo. A tego nie zagwarantujemy, jeśli na dyżurze będzie za mało osób - stwierdza Grażyna Gaj.
Niestety, związkowcy nie mogą dojść do porozumienia z zarządem, dlatego zdecydowali się na przeprowadzenie referendum strajkowego. Była to wspólna decyzja wszystkich grup związkowych. - Według naszych prawników referendum jest nieważne, ponieważ powinno odbyć się dopiero po pokojowych mediacjach - zaznacza prezes Nowego Szpitala w Olkuszu Ilona Mróz.
Grażyna Gaj zapewnia, że wszystko odbyło się według obowiązujących norm. Jak przekonuje, związek radził się w tej sprawie dwóch prawników.
Mediacje zostały wyznaczone na 29 kwietnia. Mają rozstrzygnąć spór pomiędzy załogą a pracodawcą. - Obawiam się, że to też nic nie da. Zarząd sprawia wrażenie, jakby nie chciał dojść z nami do porozumienia - podkreśla Grażyna Gaj.
Ilona Mróz natomiast twierdzi, że zarząd cały czas stara się rozmawiać ze związkowcami i łagodzić konflikt.
Jeśli mediacje okażą się nieskuteczne, zaczną się przygotowania do strajku.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze