Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W rodzinie Matuszów motocykle obecne są od kilku pokoleń

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Rodzina Matuszów z Brzezinki na swoich motocyklach
Rodzina Matuszów z Brzezinki na swoich motocyklach Bogusław Kwiecień
Tradycje zapoczątkował pradziadek. Wspólne wyprawy na jednośladach to ulubione ich zajęcie. Tak spędzają każdą wolną chwilę

Motocyklowe tradycje w rodzinie Matuszów liczą już kilkadziesiąt lat. – Zapoczątkował je pradziadek Aleksander, który jeździł na sokole – mówi Witold Matusz, właściciel pięknego maxi skutera suzuki burgman 650 i głowa rodziny.

Swoją pasją zaraził żonę i dzieci. Pani Anna jeździ suzuki burgmanem 125. Swoje pierwsze maszyny mają także dzieci. 12-letni Adam ma crossa 125, a 6,5-letnia Marlena crossa 50. – Dzięki motocyklowej pasji poznali się również moi rodzice – dodaje Witold Matusz. Jego ojciec Jan jeździł wówczas jeszcze SHL. Któregoś dnia na drodze zobaczył młodą dziewczynę, której posłuszeństwa odmówiła OSA, popularny w latach 60 skuter. Były to czasy, gdy kobiety jeżdżące na jednośladach nie były częstym widokiem. Zatrzymał się i naprawił jej zepsuty motocykl i tak zdobył jej serce.

Nic dziwnego, że i syn też od dziecka marzył o motocyklu. Na Pierwszą Komunię dostał motorynkę. Już wcześniej zbierał na to pieniądze. W Brzezince, gdy wyjechał na ulicę, wywołał spore poruszenie wśród kolegów. Takiego nabytku pozazdrościła mu starsza siostra Beata, która za jakiś czas kupiła sobie jawę 350. Policjanci, gdy ją zatrzymywali, byli zaskoczeni, że daje sobie radę na takiej maszynie.

Rodzina Matuszów każdą wolną chwilę spędza na lub przy motocyklach. Robią dłuższe i krótsze eskapady, często całą rodzinką. Dzieci same nie mogą kierować na drogach, ale gdy pada hasło „jedziemy”, dwa razy nie trzeba im powtarzać, żeby zajęły fotele za rodzicami. Adam przed rokiem był z ojcem na rajdzie dookoła Polski. – W ubiegłym sezonie pokonałem 9 tys. km – chwali się Witold Matusz, pokazując na swojego suzuki burgmana 650, nazywanego przez miłośników tej branży mercedesem wśród maxi skuterów. Odgraża mu się też, że jak zawiedzie, to go sprzeda. Pani Anna z niedowierzaniem słucha męża. Nie bardzo wierzy, aby kiedykolwiek to nastąpiło i sama przyznaje, że ta pasja jej też się udzieliła. Od tego sezonu ma swój skuter. Przejechała już blisko 1000 km.

Wielką fanką motocykli stała się Marlena. Czasami bawi się też lalkami, ale w zimie godzinami przesiadywała z ojcem w garażu. Crossa ma od blisko roku. – Podczas powrotu z wczasów zażartowałem, czy nie chciałaby własnego motocykla. Wzięła to bardzo na serio i nie było już wyjścia – mówi Witold Matusz. Oczywiście trzeba było również postarać się o pojazd dla Adama, który jeśli nie odrabia lekcji, również towarzyszy ojcu. Na własnym zamkniętym placu pan Witold urządził dzieciom tor z przeszkodami. Tutaj mogą bezpiecznie uczyć się i trenować jazdę. Marlena, gdy kiedyś się wywróciła, rozpłakała się. Wszyscy do niej podbiegli myśląc, że coś sobie zrobiła. – A ja martwiłam się o mojego crossa – śmieje się dziewczynka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska